Wystarczy jeden rzecznik dla wszystkich obywateli

Czterdzieści lat temu dorośli wymyślili dla dzieci Order Uśmiechu. Miało to być jedyne na świecie odznaczenie, które dzieci przyznają dorosłym. Ale dorośli zawsze mieli swoje interesy i czuwali nad tym, aby dzieciom podsunąć odpowiednich kandydatów.

Publikacja: 13.04.2008 20:58

I tak – obok zasłużonych dla dzieci wychowawców czy twórców – wśród kawalerów orderu znaleźli się między innymi Jolanta Kwaśniewska (jako żona prezydenta w 1998 roku) i Leszek Miller (jako szef URM w 1996).

Także dorośli wpisali do konstytucji z 1997 roku instytucję rzecznika praw dziecka – zgodnie z obowiązującą w Europie tendencją zwiększania kontroli państwa nad rodzinami. Na szczęście jednak w ciągu ośmiu lat działalności rzecznika problemem nie było jego wtrącanie się w sprawy rodzin, ale używanie tego urzędu przez polityków do własnych rozgrywek. Chodziło jak zwykle o przejęcie dla swojej partii urzędu, biura, etatów. Tak było za każdym razem, gdy rzecznik praw dziecka był powoływany, tak jest też teraz, kiedy Platforma Obywatelska chce usunąć Ewę Sowińską.

Problem jednak nie w obsadzie personalnej tego stanowiska ani w poglądach obecnego rzecznika, wybranego z rekomendacji LPR. Właściwie dla dzieci nie będzie miało żadnego znaczenia, czy tę funkcję zajmie kolejny „fachowiec” z PO, czy też będzie ją nadal sprawować poczciwa i łatwo dająca się nabierać na dziennikarskie prowokacje pani Sowińska (choć pewnie traktowano by ją łagodniej, gdyby zamiast walczyć z pornografią dziecięcą, domagała się dostępności środków antykoncepcyjnych dla nastolatków).

Problemem jest sama instytucja. Działanie różnego rodzaju ombudsmanów w państwach demokratycznych jest tylko dowodem, że zwykły obywatel jest bezsilny wobec biurokracji, że potrzebuje wsparcia kogoś, kogo urzędnicy będą się bali zlekceważyć. Aktywność rzeczników stała się wygodnym alibi dla polityków, aby nadal przeróżne urzędy mogły źle działać.W sondażu „Rzeczpospolitej” niemal 90 procent badanych (oczywiście dorosłych) uznało, że urząd rzecznika praw dziecka jest potrzebny.

Pozwolę sobie głęboko się nie zgodzić z opinią przeważającej większości. Jeśli już musimy wydawać nasze pieniądze na jakąś protezę podpierającą kulawe państwo prawa, to jedna wystarczy. Niech sprawami dzieci zajmie się lepiej do takich działań przygotowany rzecznik praw obywatelskich.

I tak – obok zasłużonych dla dzieci wychowawców czy twórców – wśród kawalerów orderu znaleźli się między innymi Jolanta Kwaśniewska (jako żona prezydenta w 1998 roku) i Leszek Miller (jako szef URM w 1996).

Także dorośli wpisali do konstytucji z 1997 roku instytucję rzecznika praw dziecka – zgodnie z obowiązującą w Europie tendencją zwiększania kontroli państwa nad rodzinami. Na szczęście jednak w ciągu ośmiu lat działalności rzecznika problemem nie było jego wtrącanie się w sprawy rodzin, ale używanie tego urzędu przez polityków do własnych rozgrywek. Chodziło jak zwykle o przejęcie dla swojej partii urzędu, biura, etatów. Tak było za każdym razem, gdy rzecznik praw dziecka był powoływany, tak jest też teraz, kiedy Platforma Obywatelska chce usunąć Ewę Sowińską.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka