Reklama
Rozwiń

Nieetyczne kodeksy etyczne

Zakaz publicznego krytykowania przez lekarza jego kolegi po fachu to nie pierwszy przypadek, gdy w kodeksie etyki zawodowej zapisano obowiązki sprzeczne z prawem.

Publikacja: 24.04.2008 01:50

Warto przypomnieć sprawę Krajowej Rady Notarialnej, która w takim kodeksie zawarła zapis wymuszający na rejentach pobieranie taksy w maksymalnej wysokości. Proponowanie klientom niższego wynagrodzenia uznane zostało za przejaw nieuczciwej konkurencji.

Sąd Najwyższy nie pozostawił wówczas na notariuszach suchej nitki – stwierdził, że działania samorządu stanowią rażące naruszenie prawa i godzą w interesy klientów, a zawieranie takich postanowień w kodeksie etycznym jest... nieetyczne. Podobny problem dotyczył architektów – warszawska izba, powołując się na zasady etyki, ustaliła minimalne wynagrodzenia za prace projektowe i usługi architektoniczne. Ceny niższe niż wskazane były niedopuszczalne.

O ile w przypadku lekarzy doszło do naruszenia podstawowych praw obywatelskich – wolności słowa – o tyle działania notariuszy i architektów godziły w rynkową konkurencję. Jednak wszystkie te przypadki mają wiele wspólnego – są efektem źle pojętej solidarności zawodowej, do której, co gorsza, wszyscy przedstawiciele danej korporacji muszą się dostosować. Także lekarze ceniący sobie wolność słowa.

Myli się bowiem ten, kto sądzi, że kodeksy etyczne to zakurzone annały, których nieprzestrzeganie może ujść na sucho. Po pierwsze – obowiązują wszystkich wykonujących zawód, bo w wielu branżach przynależność do korporacyjnego samorządu jest obowiązkowa. Po drugie – niepokornym grożą kary dyscyplinarne, począwszy od upomnienia, a skończywszy na pozbawieniu prawa wykonywania zawodu.

Jeśli więc ktoś chce działać zgodnie z prawem, a wbrew kodeksowi etyki, to naraża się korporacji. Tym większe ukłony dla tych, którzy potrafili się wyłamać i wnieść skargę do Trybunału.

Reklama
Reklama

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/usowicz/2008/04/23/nieetyczne-kodeksy-etyczne/]blog.rp.pl[/link]

Warto przypomnieć sprawę Krajowej Rady Notarialnej, która w takim kodeksie zawarła zapis wymuszający na rejentach pobieranie taksy w maksymalnej wysokości. Proponowanie klientom niższego wynagrodzenia uznane zostało za przejaw nieuczciwej konkurencji.

Sąd Najwyższy nie pozostawił wówczas na notariuszach suchej nitki – stwierdził, że działania samorządu stanowią rażące naruszenie prawa i godzą w interesy klientów, a zawieranie takich postanowień w kodeksie etycznym jest... nieetyczne. Podobny problem dotyczył architektów – warszawska izba, powołując się na zasady etyki, ustaliła minimalne wynagrodzenia za prace projektowe i usługi architektoniczne. Ceny niższe niż wskazane były niedopuszczalne.

Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kłamstwa Brauna o Auschwitz uderzają w polską rację stanu. Czy ten scenariusz pisano cyrylicą?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Grzegorz Braun - test przyzwoitości dla Jarosława Kaczyńskiego
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Kto ma decydować o tym, kto może zostać wpuszczony do kraju?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Relacje z Trumpem pierwszym testem, ale i szansą dla Nawrockiego
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Donald Tusk wyciągnął lekcję z zeszłorocznej powodzi. Nawet PiS chwali premiera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama