Czego nie wolno rzecznikowi

Prezesi Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego odwołali swój udział w uroczystościach 20-lecia istnienia funkcji rzecznika praw obywatelskich w Polsce.

Publikacja: 28.04.2008 22:15

Powodem był wywiad, jakiego rzecznik Janusz Kochanowski udzielił dziennikowi "Fakt".

Prezes Sądu Najwyższego Lech Gardocki napisał w liście do rzecznika: "Moją odmowę traktuję jako protest przeciwko obrażaniu przez Pana środowiska sędziowskiego, które określił Pan jako składające się z ludzi "bez etosu, bez moralności, bez dobrej tradycji i zwyczajów cywilizacyjnych"".

W rzeczywistości Kochanowski powiedział co innego. Odnosząc się do tak absolutyzowanej współcześnie w Polsce niezawisłości sędziowskiej, zauważył: "niezawisłość bez etosu, bez moralności, bez dobrej tradycji i zwyczajów cywilizacyjnych powoduje paraliż i daje środowisku poczucie bezkarności".

Wydaje się, że powiedział oczywistość. Prezesi najwyższych w Polsce instancji sądowych poczuli się jednak obrażeni. Uderzysz w stół, nożyce się odezwą, można by skwitować. Czy najważniejsi w naszym kraju sędziowie uznają, że niezawisłość sędziowska rozwiązuje wszelkie problemy wymiaru sprawiedliwości? Czy uznają, że Polska jest wzorcowym państwem prawa?

Kochanowski wskazuje w "Fakcie" na niedomogi wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Zachowanie takie jest obowiązkiem rzecznika. Jego zadaniem jest obrona obywateli przed wynaturzeniami instytucji prawa, czyli przed jego zdeprawowanymi funkcjonariuszami.

Prezesi najważniejszych w Polsce sądów uznają jednak, że rzecznikowi praw obywatelskich nie wolno tego czynić. Najwyższym dobrem wydaje się dla nich korporacyjna solidarność. Wbrew elementarnej sprawiedliwości, a nawet przyzwoitości. Prawo to prawnicy zdają się zakładać. Tym samym kwestionują rację bytu rzecznika, a jednocześnie w całej rozciągłości dowodzą słuszności jego zarzutów. Kochanowski powiedział, że nie mamy państwa prawa, ale państwo prawników. Zachowanie najwyższych instytucji prawnych potwierdza tę diagnozę.

Polski wymiar sprawiedliwości nie potrafi się sam oczyścić.

Skomentuj na blog.rp.pl/wildstein

Powodem był wywiad, jakiego rzecznik Janusz Kochanowski udzielił dziennikowi "Fakt".

Prezes Sądu Najwyższego Lech Gardocki napisał w liście do rzecznika: "Moją odmowę traktuję jako protest przeciwko obrażaniu przez Pana środowiska sędziowskiego, które określił Pan jako składające się z ludzi "bez etosu, bez moralności, bez dobrej tradycji i zwyczajów cywilizacyjnych"".

Pozostało 80% artykułu
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka