Reklama
Rozwiń

Panowie, mówcie w Brukseli jednym głosem

Premier i prezydent polecą na szczyt do Brukseli jednym samolotem – tyle że każdy osobno. Pierwszy we wtorek, drugi w środę.

Aktualizacja: 14.10.2008 07:58 Publikacja: 14.10.2008 02:37

Satyrycy mogą już przygotowywać serię nowych dowcipów. Zagraniczni politycy niechętni Polsce – a są tacy zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie – mogą zacierać ręce. Ambicjonalno-polityczny spór nad Wisłą wciąż trwa i na pewno to ich cieszy.

Polska w ostatnich latach, za sprawą negocjacji w sprawie traktatu lizbońskiego, ale też naszej aktywności w polityce wschodniej, choćby w Gruzji, stała się graczem, którego zaczęto słuchać uważnie. O sprawach ważnych dla Polski i Europy mówiliśmy zdecydowanie i – zwykle – jednym głosem. Jeśli jednak teraz konflikt między Donaldem Tuskiem a Lechem Kaczyńskim będzie widoczny także w Brukseli, to polscy liderzy staną się łatwym obiektem manipulacji.

Trzeba więc po raz kolejny powtórzyć rytualne – i może nieco naiwne – wezwanie do zgody. Panowie, jeśli już musicie, to kłóćcie się w kraju, ale zapomnijcie o sporach, kiedy dotrzecie na unijny szczyt. Mówcie tam jednym głosem. Dzięki temu przekażecie naszym partnerom znacznie silniejszy komunikat, niż wtedy, gdyby był tam tylko jeden z was.

Polska konstytucja nie wskazuje jednoznacznie, kto powinien jechać na szczyt Unii Europejskiej. Bo z jednej strony politykę zagraniczną prowadzi rząd, ale z drugiej – najwyższym reprezentantem Rzeczypospolitej jest prezydent.

Może da się tak zmienić ustawę zasadniczą, aby było to bardziej oczywiste. Ale po pierwsze nie ma dziś na to czasu, po drugie – przepisy nigdy w pełni nie zastąpią politycznej kultury i zwykłej przyzwoitości.

A tej chyba zabrakło, kiedy mniej i bardziej znaczący politycy związani z rządem szukali byle jakiego pretekstu, aby głowa państwa nie mogła polecieć rządowym samolotem. Kiedy używali wprost żenujących argumentów mających chyba upokorzyć Lecha Kaczyńskiego: o chorobie pilota, o niekompetencji prezydenta, o tym, że szykuje się „kolejna kompromitacja głowy państwa”.

Wiele wskazuje na to, że Janusz Palikot zaraził swoim niewyszukanym stylem wielu kolegów z Platformy. Oby podczas unijnego szczytu przedstawiciele polskiego rządu potrafili przemówić bardziej ludzkim głosem.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/blog/2008/10/14/dominik-zdort-panowie-mowcie-w-brukseli-jednym-glosem/]Skomentuj[/link][/ramka]

Komentarze
Szymon Hołownia u Adama Bielana, czyli Jarosław Kaczyński osiągnął swój cel
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Bądźmy mężami stanu!
Komentarze
Instytut Pileckiego, czyli czy każda rewolucja musi się kończyć na gruzach?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Których narodów nie chce w Polsce Jarosław Kaczyński?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Hejt, hipokryzja i Hołownia, który się spotyka z Kaczyńskim