Panowie, jeszcze zdążycie się pokłócić

Pamiętacie państwo tę scenkę? Przy długim stole siedzą razem George W. Bush, Barack Obama, John McCain, przywódcy obu izb Kongresu. Wszyscy święci współczesnej Ameryki. Pod koniec września, widząc niebezpieczeństwa kryzysu finansowego, potrafili przezwyciężyć wzajemną niechęć i zaproponować wspólny pakiet ratunkowy.

Publikacja: 26.10.2008 20:05

To prawda – nie obeszło się bez kłopotów przy głosowaniach w Kongresie, trudno też ocenić, czy ów pakiet rzeczywiście pomoże amerykańskiej gospodarce. Ale politycy z przeciwnych obozów razem dokonali wszystkiego, co w ich mocy, aby pomóc Ameryce. I zrobili to w samym środku kampanii wyborczej.

Nie oczekuję od Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego, żeby się nie kłócili i na co dzień zgodnie współpracowali. Wręcz odwrotnie – chcę, aby się spierali jak najczęściej. Ale w tym celu muszą od czasu do czasu – a szczególnie w tak trudnych momentach – się spotkać. Nie ma żadnej ujmy dla honoru premiera, gdy co pewien czas, nawet częściej niż raz do roku, zaprosi do siebie lidera opozycji.

Najważniejsze teraz, aby było to spotkanie "na poważnie". W żadnym wypadku nie takie, jak to z jesieni 2005 r., gdy Platforma zażądała dyskusji w obecności dziennikarzy o powołaniu wspólnego rządu – co ostatecznie pogrzebało szanse na PO – PiS. Także nie takie, jak spotkanie Lecha Kaczyńskiego z Radosławem Sikorskim w lipcu tego roku, po którym najpierw wyciekła do mediów wersja wydarzeń korzystna dla ministra, a potem – dla prezydenta.

Jeśli znaczący polscy politycy chcą coś zrobić dla Polski, to w najbliższych dniach muszą uzgodnić podstawy współpracy na czas kryzysu, a nie szukać na partnera haków, które potem będzie można przekazać mediom.

Ktoś może powie, że amerykańscy politycy przyjęli wspólne stanowisko nie dlatego, że kochają Amerykę, ale dlatego, że bali się straty tak cennych w czasie kampanii punktów w sondażach. Być może. Tym bardziej apeluję do Donalda Tuska i jego ekipy oraz do braci Kaczyńskich. Zapracujcie wspólnie na parę punktów w sondażach. Do wyborów prezydenckich zostały jeszcze dwa lata, do parlamentarnych – trzy. Jeszcze zdążycie się ze sobą pokłócić i wyraziście odróżnić się w oczach wyborców. W najbliższych dniach Polacy mogą was docenić wyłącznie za współpracę.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/blog/2008/10/26/dominik-zdort-panowie-jeszcze-zdazycie-sie-poklocic/]blog.rp.pl[/link]

To prawda – nie obeszło się bez kłopotów przy głosowaniach w Kongresie, trudno też ocenić, czy ów pakiet rzeczywiście pomoże amerykańskiej gospodarce. Ale politycy z przeciwnych obozów razem dokonali wszystkiego, co w ich mocy, aby pomóc Ameryce. I zrobili to w samym środku kampanii wyborczej.

Nie oczekuję od Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego, żeby się nie kłócili i na co dzień zgodnie współpracowali. Wręcz odwrotnie – chcę, aby się spierali jak najczęściej. Ale w tym celu muszą od czasu do czasu – a szczególnie w tak trudnych momentach – się spotkać. Nie ma żadnej ujmy dla honoru premiera, gdy co pewien czas, nawet częściej niż raz do roku, zaprosi do siebie lidera opozycji.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump to sojusznik wysokiego ryzyka dla Nawrockiego
Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Braun testuje siłę państwa. Czy może więcej i pozostanie bezkarny?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne