Premier, minister finansów, koalicjanci – wszyscy zgodnym chórem przekonywali, że wzrost, zarówno rok do roku, jak i kwartał do kwartału, jest najlepszym dowodem na skuteczność polityki gospodarczej i przyjętych metod przeciwdziałania kryzysowi. Tym bardziej że będący punktem odniesienia I kwartał 2008 r. (do którego odnosi się obecne 0,8 proc. wzrostu) był dla naszej gospodarki znakomity – rozpędzona lokomotywa wydźwignęła wówczas nasz PKB o 6,1 proc.

Pytanie tylko, ile w tym rzeczywiście zasługi rządu? Gabinet Jarosława Kaczyńskiego chwalił się, że dzięki działaniom jego ministrów Polska osiągnęła niespotykany wzrost. Tymczasem – zdaniem wielu ekonomistów – powód do dumy był, ale zupełnie inny. Ówczesny rząd niespecjalnie przeszkadzał, a gospodarka się odwdzięczała, pełnymi garściami czerpiąc z wewnętrznej i zewnętrznej koniunktury. Wydaje się, że teraz jest podobnie, choć koniunktura się odwróciła.

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział w piątek, że polska gospodarka jest wyjątkowo odporna na kryzys. Prawda jest taka, że obecny rząd na razie na tej odporności specjalnie nie eksperymentował. Większość ustaw i rozwiązań antykryzysowych jest w powijakach, trudno im więc przypisywać jakieś magiczne działanie. Ale naturalna odporność i uparte trzymanie się założeń budżetowych mogą teraz już nie wystarczyć, kiedy gospodarki naszych największych partnerów handlowych kurczą się w niespotykanym dotychczas tempie, a niepewność na rynku pracy i wciąż zablokowane kredyty powstrzymują Polaków przed zakupami.

Utrzymanie się na zielonym polu w obecnej sytuacji gospodarczej w Europie jest wielkim sukcesem Polski. Ale dopiero utrzymanie zielonego pola lub – w bardziej pesymistycznym wariancie – jak najmniejszego spadku PKB na tle Europy pokaże umiejętności rządu w kryzysowym zarządzaniu. Czy za trzy miesiące też będziemy się cieszyć faktem bycia prymusem? Czy rząd rzetelnie zasłuży na świadectwo z czerwonym paskiem, czy zadowoli się nagrodą za najbardziej efektowne krasomówstwo?

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/romanski/2009/05/29/czy-polska-utrzyma-zielone-pole/]blog.rp.pl/romanski[/link]