Reklama

Człowiek z innej stodoły

Piszę pod świeżym wrażeniem po obejrzeniu trzech pierwszych odcinków polskiego serialu "Sprawiedliwi", który na początku kwietnia będzie wyświetlany w TVP 1. To opowieść o Polakach ratujących Żydów. Gdy oglądałem ten poruszający dokument – bo w istocie jest to film dokumentalny – paradoksalnie przypomniało mi się... Jedwabne i mój udział w pamiętnych uroczystościach w tym mieście

Publikacja: 16.03.2010 20:56

Powiedziałem wówczas, że to, co w 1941 roku stało się w Jedwabnem, jest straszliwe, ale wiem, że w Polsce były również inne stodoły. Ten felieton pisze właśnie człowiek z takiej "innej stodoły". Żyd, który podczas okupacji został uratowany przez polskich sąsiadów.

Dziś często się Polakom zarzuca, że nie zrobili wystarczająco dużo, że wśród nich było zbyt mało Sprawiedliwych. Najczęściej mówią to osoby, które nie mają pojęcia, przed jakim straszliwym dylematem stali Polacy ratujący Żydów. Dla obcych ludzi musieli zaryzykować życie swoje i swojej rodziny. Polscy Sprawiedliwi byli wielkimi herosami. Nikt jednak nie może takiej postawy wymagać od całego społeczeństwa.

Czasami wyobrażam sobie, jak wyglądałby świat, gdyby nie było II wojny światowej i Holokaustu. Żydów byłoby pewnie ze 40 mln (teraz jest nas zaledwie 14 mln), w samej Polsce mieszkałoby prawdopodobnie 6, może 7 mln. Żylibyśmy zgodnie we wspólnej ojczyźnie, a Polska dostawałaby rocznie 12 Nagród Nobla. Polacy i Żydzi, razem moglibyśmy przenosić góry!

Ostatnio mieliśmy zjazd rodzinny w Jerozolimie. Było nas 40. Pomyślałem sobie wtedy, że rodziny Lasotów, Potężnych i Górali – które ratowały Weissów podczas wojny – mogą teraz patrzeć na nas z góry. Wszyscy jesteśmy ich dziećmi. 40 osób! A za 50 lat będzie nas 200! W taki sposób "sprawiedliwość" naszych sąsiadów będzie żyć wiecznie.

Znany myśliciel żydowski, znawca Talmudu David Weiss – zbieżność nazwisk jest przypadkowa, Weissów w naszym narodzie jest bardzo dużo – w swoich książkach zadaje fundamentalne pytanie: "Gdzie podczas Holokaustu był Bóg?". Ja, Szewach Weiss, odpowiadam mu następująco: Bóg był w sercach Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.

Reklama
Reklama

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/weiss/2010/03/16/czlowiek-z-innej-stodoly/]blog.rp.pl/weiss[/link]

Powiedziałem wówczas, że to, co w 1941 roku stało się w Jedwabnem, jest straszliwe, ale wiem, że w Polsce były również inne stodoły. Ten felieton pisze właśnie człowiek z takiej "innej stodoły". Żyd, który podczas okupacji został uratowany przez polskich sąsiadów.

Dziś często się Polakom zarzuca, że nie zrobili wystarczająco dużo, że wśród nich było zbyt mało Sprawiedliwych. Najczęściej mówią to osoby, które nie mają pojęcia, przed jakim straszliwym dylematem stali Polacy ratujący Żydów. Dla obcych ludzi musieli zaryzykować życie swoje i swojej rodziny. Polscy Sprawiedliwi byli wielkimi herosami. Nikt jednak nie może takiej postawy wymagać od całego społeczeństwa.

Reklama
Komentarze
Marek Cichocki: Kanclerz Merz zderzył się z poglądami własnych konserwatystów
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Organizację Roberta Bąkiewicza delegalizować, nie promować
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego koalicja 15 października nie ma przyszłości?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Budapeszt bez polskiego ambasadora. Opcja atomowa, ale konieczna
Komentarze
Pół roku Trumpa: to już inna Ameryka
Reklama
Reklama