Reklama

W cieniu gigantów

Sławomir Nowak, zanim wdrapał się na szczyty władzy, miał firmę reklamową. Jeśli ktoś potrzebował długopisu, kubka albo kalendarza z firmowym nadrukiem, pan Nowak mu je produkował.

Publikacja: 18.05.2010 20:59

W ten sposób stał się w swej partii wielkim specjalistą od marketingu politycznego. Jak wielkim – pokazała impreza w pałacu Na Wodzie.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/05/18/w-cieniu-gigantow/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Aż szkoda, że zaproszeni na nią nestorzy PO przyćmili pomniejszych celebrytów, na przykład aktora Andrzeja Chyrę. Ten idealnie zaprezentował, do jakiego wyborcy się Platforma zwraca: do takiego, który nie chce się zajmować sprawami publicznymi, nie chce o nich myśleć, i faktycznie nie myśli, do tego stopnia, że nawet nie wie, jak jego kandydat ma na imię.

Nie powinna też umykać uwadze iście gombrowiczowska historia Marka Majewskiego. Od zawsze miał on poglądy, powiedzmy, "umiarkowana udecja", niejadowite, ale od prawicy odległe. I w takim też duchu tworzył pokpiwające z PiS piosenki o peronie we Włoszczowie czy koalicji z Lepperem. Na swoje nieszczęście pracował razem z Marcinem Wolskim, co wystarczyło, aby został ogłoszony "dworskim satyrykiem" Kaczyńskiego, oplutym, wykpionym i obrzydzonym przez medialną sforę salonu.

Wydawało się, że udział w komitecie honorowym kandydata "dumy polskiej szlachty" pozwoli mu wreszcie zdjąć z siebie niezasłużone odium, i w pewnym sensie pomogło. Tyle że jego wierszyk, w całości nieprzekraczający żadnych granic, obcięty do jednego wersu i sklejony w telewizji z "setkami" strzykających jadem "strasznych dziaduniów", ustawił go, ze skraju w skraj, w pozycji równie niekomfortowej. I tak oto dowiedzione zostało raz jeszcze, że – w istocie – "przed gębą nie ma ucieczki, jak tylko w inną gębę". Zwykle jeszcze gorszą.

Reklama
Reklama

Jak by to ujął inny klasyk: oto historyja bardzo wesoła i niezmiernie przez to smutna.

W ten sposób stał się w swej partii wielkim specjalistą od marketingu politycznego. Jak wielkim – pokazała impreza w pałacu Na Wodzie.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/05/18/w-cieniu-gigantow/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Winę za znaczący spadek zaufania do Kościoła ponoszą wyłącznie biskupi
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wyryki, drony i rakieta. Jak Rosja rozgrywa chaos informacyjny w Polsce
Komentarze
Marek Kozubal: Wyryki niech się wszystkim wryją w pamięć. Wojsku i rządowi też
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Minister Wang Yi w Warszawie. Nie jest to najlepszy adresat apeli, by Chiny wpłynęły na Putina
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Niemiecka broń zamiast reparacji. Nie tędy droga do pojednania
Reklama
Reklama