Polska kontra mistrzowie wolnoeuropejki

Zarząd Fiata zamierza uruchomić produkcję nowego modelu niezwykle popularnej pandy we Włoszech, a nie w Polsce, gdzie powstaje obecny model. Co oznacza, ni mniej, ni więcej, że za jakiś czas panda w naszym kraju wytwarzana nie będzie.

Aktualizacja: 24.06.2010 22:15 Publikacja: 24.06.2010 21:50

Zarząd Fiata ma oczywiście pełne prawo podjąć taką decyzję. Ale polski rząd ma nie tyle prawo, ile obowiązek wyrazić z tego samego powodu niezadowolenie. Choćby dlatego, że inwestorzy nie raz i nie dwa domagali się od władz naszego państwa różnego rodzaju ulg, na przykład podatkowych, i często je otrzymywali – kosztem pozostałych podatników.

[wyimek][b] [link=http://blog.rp.pl/gabryel/2010/06/24/polska-kontra-mistrzowie-wolnoeuropejki/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Satysfakcję z decyzji Fiata zdążyli już we Włoszech wyrazić między innymi: prezydent Senatu Renato Schifani, przewodniczący niższej izby parlamentu Gianfranco Fini oraz minister pracy Maurizio Sacconi. Czy ktoś w tym czasie słyszał, by przedstawiciele polskiego rządu lub parlamentu zasygnalizowali swą dezaprobatę dla tego posunięcia włoskiego koncernu?

Tymczasem zestaw finansowych trików stosowanych przez polityków państw Unii Europejskiej (i nie tylko UE, rzecz jasna) po to, by zatrzymać firmy u siebie albo je do siebie sprowadzić, pęcznieje z każdym rokiem. Nie wspominając o regularnym, publicznym wywieraniu „moralnej presji" na zarządy tych przedsiębiorstw.

To narastające zjawisko coraz bardziej przypomina coś, co można byłoby określić mianem wolnoeuropejki (wzorem zapaśniczej wolnoamerykanki), czyli takiej walki o pozyskiwanie firm – a więc miejsc pracy dla swoich wyborców – w której wszystkie chwyty są dozwolone.

A premier Włoch Silvio Berlusconi i prezydent Francji Nicolas Sarkozy, niewątpliwi mistrzowie tej sztuki walki, mają coraz więcej wdzięcznych naśladowców chyba we wszystkich krajach UE. Dość wspomnieć byłego premiera Wielkiej Brytanii Gordona Browna, który bez skrupułów naciskał na amerykański koncern Kraft Food Cadbury, by ten nie transferował należącej doń fabryki słodyczy z Wysp do Polski.

Na szczęście w tych zmaganiach nikt – nawet ci z pozoru słabsi – nie stoi na z góry straconej pozycji. Pod warunkiem że nie pozostaje bezczynny. Przykładem choćby politycy czescy, którzy tak ostro protestowali przeciw protekcjonistycznym zapędom Nicolasa Sarkozy'ego, że nie udało mu się przenieść produkcji samochodów Peugeot z Czech do Francji.

I na koniec. Owszem, rządzącym wolno nie cieszyć się z takiego rozwoju wypadków, ale nie wolno go ignorować. Albowiem jeśli się to czyni, prędzej czy później jest się samemu ignorowanym – przez coraz bardziej bezceremonialnie zachowujące się koncerny.

Zarząd Fiata ma oczywiście pełne prawo podjąć taką decyzję. Ale polski rząd ma nie tyle prawo, ile obowiązek wyrazić z tego samego powodu niezadowolenie. Choćby dlatego, że inwestorzy nie raz i nie dwa domagali się od władz naszego państwa różnego rodzaju ulg, na przykład podatkowych, i często je otrzymywali – kosztem pozostałych podatników.

[wyimek][b] [link=http://blog.rp.pl/gabryel/2010/06/24/polska-kontra-mistrzowie-wolnoeuropejki/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Braun testuje siłę państwa. Czy może więcej i pozostanie bezkarny?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Kazimierz Groblewski: Ktoś powinien mocniej zareagować na antysemityzm Grzegorza Brauna
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne