Czego nie zrozumiał McCartney

Podczas gdy w Polsce właśnie zapadła cisza i wszyscy wstrzymali oddech w oczekiwaniu na zwycięzcę najdziwniejszej kampanii prezydenckiej w dziejach, na świecie w najlepsze trwają ważne debaty ważnych ludzi.

Publikacja: 02.07.2010 12:23

Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej"

Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej"

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Tym razem w takiej roli wystąpił Paul McCartney. I choć to, co powiedział, pojawiło się na łamach pisma – powiedzmy – średnio poważnego, brytyjskiego tabloidu „The Sun”, to już odpowiedź na jego przemyślenia była jak najbardziej poważna i każdemu powinna dać do myślenia. Otóż były bitels stwierdził, że „niektórzy ludzie nie wierzą w globalne ocieplenie, tak jak niektórzy nie wierzą w to, że Holokaust się naprawdę wydarzył”. No i posypały się gromy. Łatwo przewidzieć, że obok sceptyków wobec teorii globalnego ocieplenia najgłośniej słychać było tych, którzy zarzucali muzykowi pomniejszanie zagłady Żydów.

[wyimek] [b][link=http://blog.rp.pl/lisicki/2010/07/02/czego-nie-zrozumial-mccartney/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Zostawiam na boku globalne ocieplenie, zresztą, może wskutek wyjątkowo srogiej zimy, słychać o nim rzadziej. Słowom muzyka warto się przyjrzeć z innego punktu widzenia. Otóż McCartney, święcie przekonany, że globalne ocieplenie jako efekt działalności człowieka jest faktem, poszukiwał innego faktu historycznego, równie według niego niewątpliwego. Pierwszą rzeczą, która mu się nasunęła, była zagłada Żydów. Gdzie tu ujma dla ofiar? Skąd zatem protesty?

Stąd, mniemam, że sławny muzyk nie dostrzegł, że Holokaust dawno już przestał być tylko niewątpliwym faktem historycznym. Zyskał status wydarzenia absolutnego. To stosunek do Holokaustu – a nie Boga czy uniwersalnych norm etycznych – coraz częściej ma decydować o wartości jednostki. Holokaust stał się dla zachodnich elit tym, czym dla chrześcijan była śmierć Chrystusa: wydarzeniem ustanawiającym nową moralność, nową formułę człowieczeństwa.

Kiedy The Beatles pierwszy raz przyjechali w połowie lat 60. na koncerty do Stanów Zjednoczonych, bodajże John Lennon zauważył, że są bardziej popularni od Jezusa Chrystusa. Wtedy to porównanie wywołało szok. W końcu wielu chrześcijan uznało, że może ono sugerować bluźnierstwo. Jak to – mówili sobie – zwykli muzycy rockowi porównują się z Bogiem?

Podobnie wyglądają reakcje na słowa McCartneya. Dla niego Holokaust wciąż jest jeszcze tylko przeszłym zdarzeniem. Ale dla wielu to za mało. Potępiając porównanie McCartneya, jego krytycy atakują więcej niż dogmatyzm muzyka w sprawie globalnego ocieplenia. Nie. Tym, co budzi ich gwałtowny opór, jest podejrzenie, że muzyk chciał globalnemu ociepleniu przypisać ów absolutny, nieporównywalny z niczym charakter, jaki w cywilizacji zachodniej zyskał Holokaust.

Tak, świat się zmienia i to, co w latach 60. było bluźnierstwem, dziś mało kogo wzrusza. I na odwrót. To, co wówczas było po prostu historycznym faktem – masowe zbrodnie na Żydach – teraz nabrało innego, niemal metafizycznego znaczenia. McCartney, widać, tego nie zrozumiał.

Tym razem w takiej roli wystąpił Paul McCartney. I choć to, co powiedział, pojawiło się na łamach pisma – powiedzmy – średnio poważnego, brytyjskiego tabloidu „The Sun”, to już odpowiedź na jego przemyślenia była jak najbardziej poważna i każdemu powinna dać do myślenia. Otóż były bitels stwierdził, że „niektórzy ludzie nie wierzą w globalne ocieplenie, tak jak niektórzy nie wierzą w to, że Holokaust się naprawdę wydarzył”. No i posypały się gromy. Łatwo przewidzieć, że obok sceptyków wobec teorii globalnego ocieplenia najgłośniej słychać było tych, którzy zarzucali muzykowi pomniejszanie zagłady Żydów.

Komentarze
Kamil Kołsut: Czy Andrzej Duda trafi do MKOl i dlaczego Donald Tusk nie ma racji?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?