- Nie za bardzo wierzę w państwowe emerytury, staram się zabezpieczyć tę przyszłość właśnie i przez oszczędności, i przez dobre relacje z moimi dziećmi, bo liczę, że to będzie pewniejsze niż te liczne, chimeryczne państwowe rozwiązania – powiedział w TVN CNBC Pawlak.
Prawda, że pyszne? Na tyle, że premier Tusk na konferencji prasowej z niedowierzaniem pytał: - Może to przejęzyczenie? Z wypowiedzi Waldemara Pawlaka płynie jednak co najmniej 5 wniosków.
1. Nie ufaj politykom – jeśli zawodowy polityki mówi, że nie wierzy w system, który legitymizuje to wie co mówi. Oddawanie pieniędzy urzędnikom to zawsze wielkie ryzyko, ale już oddawanie ich na 40-50 lat graniczy z hazardem. Zawsze po drodze mogą coś zmienić, dopasować, przestawić – tak by nie było tak jak na początku nam obiecywano. Wniosek: im mniej pieniędzy zabiera państwo, tym lepiej. Ludzie radzą sobie lepiej.
2. Systemy repartycyjne stają się bankrutami – starzejące się społeczeństwa wcześniej czy później doprowadzą do ogromnych napięć w systemach emerytalnych. Można je oczywiście dopasowywać do zmieniającej się demografii, ale to zawsze budzi opór społeczny, a politycy robą to niechętnie. Ryzyko niedotrzymania obietnic jest więc ogromne.