Reklama

Zamach w Bostonie. Jakie motywy zamachowców?

Zamach w Bostonie pokazał, że narodził się nowy typ terrorysty. Nie wiadomo jeszcze, czy jest to nowe wcielenie fundamentalisty islamskiego – o innych rysach twarzy i pochodzącego z innego regionu niż Bliski Wschód czy Azja Południowa.

Publikacja: 19.04.2013 20:14

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Nie wiadomo też, jakie wnioski wyciągną z tego Amerykanie. Mogą być bolesne dla imigrantów, muzułmanów, Czeczenów, albo dla jakiejś innej narodowości, innego kraju czy grupy złączonej wyznaniem czy ideologią.

Gdy piszę ten tekst, dostępna wiedza o zamachowcach nie pozwala mi jeszcze sformułować w odpowiedzialny sposób twierdzeń o ich motywach. Państwo, czytając później ten komentarz, mogą znać już dziesiątki szczegółów, o których ja nie miałem pojęcia (choć zdążyłem obejrzeć profil jednego z podejrzanych na rosyjskim portalu społecznościowym). Co nie znaczy, że będziecie wiedzieli, o co naprawdę chodziło terrorystom. Nie znaczy również, że w całej sprawie nie pokaże się jakieś drugie dno, i to, co wczoraj wydawało się prawdą, dziś już takie nie będzie.

Szybkość poznawania szczegółów jest jednym z pozytywnych wniosków z tej tragedii. O wszystkich przestępcach wiadomo prawie wszystko, tyle że czasami, niestety, po fakcie.

Błyskawiczny dostęp do wielu informacji pozwolił powstrzymać wiele zamachów terrorystycznych. Wraz z rozwojem techniki zamykają się kolejne bramy, przez które terroryści mogą się przedrzeć z ładunkiem wybuchowym i zagrozić Bogu ducha winnym ludziom. Ale wszystkich szpar się nie da zatkać nawet najlepszym służbom specjalnym.

Znajdzie się taka, przez którą przedrą się ci, którzy działają niekonwencjonalnie, w samotności lub z bratem. Terroryści nowego typu.

Reklama
Reklama

Ich ewentualnym naśladowcom na szczęście będzie trudniej. W tym sensie ten zamach wzmocni Amerykę. Osłabić ją może sposób, w jaki społeczeństwo zinterpretuje to, co się stało w Bostonie. Najgorzej by było, gdyby za dwóch przybyszów z zagranicy mieli odpowiedzieć wszyscy imigranci.

Nie wiadomo też, jakie wnioski wyciągną z tego Amerykanie. Mogą być bolesne dla imigrantów, muzułmanów, Czeczenów, albo dla jakiejś innej narodowości, innego kraju czy grupy złączonej wyznaniem czy ideologią.

Gdy piszę ten tekst, dostępna wiedza o zamachowcach nie pozwala mi jeszcze sformułować w odpowiedzialny sposób twierdzeń o ich motywach. Państwo, czytając później ten komentarz, mogą znać już dziesiątki szczegółów, o których ja nie miałem pojęcia (choć zdążyłem obejrzeć profil jednego z podejrzanych na rosyjskim portalu społecznościowym). Co nie znaczy, że będziecie wiedzieli, o co naprawdę chodziło terrorystom. Nie znaczy również, że w całej sprawie nie pokaże się jakieś drugie dno, i to, co wczoraj wydawało się prawdą, dziś już takie nie będzie.

Reklama
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Starcie PiS i Konfederacji to polityczny teatr. Każdy gra swoją rolę
Komentarze
Hołownia liderem rankingu nieufności. W polityce jest coś gorszego niż śmieszność
Komentarze
Egzaminacyjna fuszerka za 105 mln zł decyduje o przyszłości młodych ludzi
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Dziwny jest ten świat. Wszystko blednie wobec tego, co się dzieje w Gazie
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nowy sondaż pokazuje, co dziś jest największym źródłem bólu głowy Donalda Tuska
Reklama
Reklama