Reklama

Garść noblowskich dyrdymałów

Szczyt noblistów w Warszawie dał Polsce znakomitą okazję do wypromowania się i można go uznać za sukces PR-owski, padło też na nim wiele ważnych myśli i uwag, obok nich jednak niektórzy goście wygłaszali piramidalne nonsensy w natężeniu rzadko spotykanym w naszym kraju.

Publikacja: 23.10.2013 21:32

Garść noblowskich dyrdymałów

Porównując je z wypowiedziami polskich polityków, jakże często uznawanych powszechnie za bezsensowne, można nabrać uznania do naszych liderów, takich geopolityczno-moralizatorsko-ekonomicznych dyrdymałów jednak nie prawią.

Zaczęło się od przesłania do ludów świata o pokój w sercu, gdyż bez niego nie będzie tego prawdziwego pokoju. Gdyby ów komunikat popłynął na przykład z Asyżu, ze spotkania papieża z innymi przywódcami religijnymi, można by je uznać za wskazanie moralne, ale z ust noblistów, ludzi na swój sposób wielkich, którzy wiele dokonali w swoich krajach na polu jak najbardziej praktycznym? Tak infantylny przekaz temu gronu nie przystoi.

Myli się jednak ten, kto sądzi, że szczyt lewitował na poziomie parareligijnej ogólności, były też pomysły jak najbardziej konkretne. Zdecydowanym „bohaterem" spotkania stała się Mairead Maguire – laureatka pokojowego Nobla za działalność pokojową w Irlandii Północnej. Zaapelowała ona, by rozwiązać NATO, a sprawy bezpieczeństwa światowego przekazać ONZ. Zapewne ambasador rosyjski w Polsce aż podskoczył z radości na te słowa. A swoją drogą – niech los strzeże narody chronione przez ONZ. Jak jest skuteczna najlepiej przekonali się Bośniacy w Srebrenicy w 1995 roku.

Apel pani Maguire o zniesienie sankcji wobec Korei Północnej, Syrii i Iranu to przy tym jedynie kwiatek do kożucha. Ponoć skutkują one jedynie cierpieniami zwykłych ludzi.

Wałęsa: Milion żołnierzy i broń nuklearna

Reklama
Reklama

Ciekawe jednak, co zmusiło Teheran do zmiany stanowiska w sprawie wzbogacania uranu, jeśli nie sankcje? Bez nich zapewne za jakiś rok, dwa lata miałby broń atomową, co – jak wiadomo – wielce przyczyniłoby się do pokoju i stabilizacji w regionie.

Jayantha Dhanapala, przedstawiciel ruchu pokojowego Pugwash (otrzymał Nobla w 1995 r.), potępił amerykańską tarczę antyrakietową, ponieważ zamroziła proces odprężenia między Moskwą a Waszyngtonem.

Jakoś nie zauważył przy tym, że tarcza istnieje obecnie jedynie na Pacyfiku, gdzie chroni USA raczej przed Chinami i Koreą Północną, a nie Rosją. Nawet jeśli powstanie w Europie, będzie systemem defensywnym, który w nieskończenie większy sposób zwiększy szanse na pokój na naszym kontynencie niż kręcenie nosem pugwashowskiego moralisty.

Szkoda, że obok ludzi poważnych, którzy nie pozwoliliby sobie na dyrdymały, w tym ekspolityków Lecha Wałęsy i Frederika de Klerka czy ekonomisty Edmunda Phelbsa promującego wolną przedsiębiorczość, jako odtrutkę na szaleństwa tego świata, do Warszawy zjechali też polityczni i ekonomiczni ignoranci, choć z pewnością zasłużeni w swoim czasie. Ale cóż, taka natura szczytu noblistów, może na nim przemawiać każdy laureat, nawet ten, który nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Ich wystąpienia w niczym nie umniejszają wagi samego szczytu, a że przy okazji mieliśmy możliwość pośmiania się, to też się liczy.

Sharon Stone podczas Szczytu odebrała Nagrodę Pokoju

Reklama
Reklama

Porównując je z wypowiedziami polskich polityków, jakże często uznawanych powszechnie za bezsensowne, można nabrać uznania do naszych liderów, takich geopolityczno-moralizatorsko-ekonomicznych dyrdymałów jednak nie prawią.

Zaczęło się od przesłania do ludów świata o pokój w sercu, gdyż bez niego nie będzie tego prawdziwego pokoju. Gdyby ów komunikat popłynął na przykład z Asyżu, ze spotkania papieża z innymi przywódcami religijnymi, można by je uznać za wskazanie moralne, ale z ust noblistów, ludzi na swój sposób wielkich, którzy wiele dokonali w swoich krajach na polu jak najbardziej praktycznym? Tak infantylny przekaz temu gronu nie przystoi.

Reklama
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Karol Nawrocki z prezentem od Donalda Trumpa. Donald Tusk musi się cofnąć
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Aferka KPO. Czy wystarczy nie defraudować?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem dzięki kanclerzowi Niemiec
Komentarze
Michał Płociński: Karol Nawrocki szybko przejął kontakty z Donaldem Trumpem. Uznał, że wóz albo przewóz
Komentarze
Rusłan Szoszyn: O czym nie mówi Maks Korż
Reklama
Reklama