Jarosław Giziński komentuje czeską reklamę T-Mobile

Granica między dowcipem, niewinną kpiną a obrazą do żywego bywa płynna i jak pokazuje przypadek czeskiego operatora komórkowego lepiej jej nie testować.

Aktualizacja: 04.12.2014 19:09 Publikacja: 04.12.2014 18:35

Jarosław Giziński

Jarosław Giziński

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompala

„Operator komórkowy w Czechach T-Mobile poinformował, że rozważa usunięcie z mediów reklamy obrażającej Polaków" – donosi PAP z Pragi. Chodzi o spot, w którym polski cwaniak przebrany za drzewo (?) wciska lipną komórkę dobrodusznemu Czechowi po czym ulatnia się zostawiając go ze złomem. Czytaj więcej

Podobno autorom reklamy jest bardzo przykro, iż spot został negatywnie odebrany przez Polaków. Niestety obawiam się, że tak naprawdę wcale nie jest im przykro, a wrażliwość Polaków mają tam gdzie ją mają – jak wyraziłby się pewien aktor kabaretowy. Wielki międzynarodowy operator przypomniał sobie jedynie, że rynek polski jest chyba jednak trochę większy niż czeski, a pojawiające się w polskim Internecie wezwania do bojkotu konsumenckiego – i to w ważnym sezonie przedświątecznym – to nie przelewki. O dalekosiężnych stratach wizerunkowych nawet nie wspominając.

To dlatego – i głównie dlatego – rzeczniczka czeskiej odnogi T-Mobile pospieszyła z wyjaśnieniem, że "naszym celem w żadnym przypadku nie było w jakikolwiek sposób poniżanie Polaków ani ściąganie na nich uwagi. Bardzo cenimy sobie dobre stosunki z Polską i nie zamierzamy ich naruszać".

Tak? Nam też jest bardzo przykro drodzy czescy przyjaciele widząc, że scenki z knajackich dowcipów pojawiają się u was w mediach albo w reklamie, a ich wytłumaczeniem ma być „specyficzne poczucie humoru, przerysowania i absurdalne żarty". Rzeczniczka T-Mobile przypomniała również, że „w poprzednich kampaniach reklamowych można odnaleźć również odwołania do innych grup społecznych, np. rowerzystów czy kulturystów".

Świetne – rowerzyści, kulturyści i Polacy! Pokładamy się ze śmiechu. Droga pani Kemrova – a dlaczego w waszych reklamach obok polskiego cwaniaka i złodzieja nie ma pociesznych, acz zachłannych Żydów, kradnących telefony Arabów albo nierozgarniętych Murzynów?

To, że nie jesteśmy ulubieńcami przeciętnego Czecha to fakt. Trudno, nie jest to miłe, ale cóż - my też jednych lubimy bardziej, innych mniej. Właściwie w każdym kraju pokutują dowcipy o pijanych Ruskich, głupawych Szwabach, tępawych Belgach albo niekumatych Irlandczykach. Ale to nie powód, żeby wykorzystywać idiotyczne stereotypy w reklamach, albo co gorzej w dysputach publicznych. A nawet to zdarzyło się w Czechach gdy zaniepokojeni utratą rynku na rzecz polskiego eksportu czescy producenci żywności rozpętali antypolską kampanię w mediach. Co gorsza zyskali poklask części polityków i celebrytów. Formalnie chodziło o rzekomo kiepskie polskie kiełbasy, jednak w tle nietrudno było wyłapać nutkę pogardy dla dzikusów z północy.

Nie chodzi oczywiście o to, by zmusić polski oddział T-Mobile do zrobienia reklamy z przymulonymi nadmiarem piwa szwejkowatymi Czechami w roli głównej. W końcu i w Polsce zdarzały się wpadki w rodzaju głupio „murzyńskiej" reklamy Szymona Majewskiego. Czas jednak na wskazanie od czasu do czasu, że pewne zachowania nie uchodzą (i dobrze, że zrobiła to Grażyna Bernatowicz, polska ambasador w Pradze). Zresztą nie tylko w Czechach. Nie chcemy być „stupid Poles" w Ameryce ani złodziejami samochodów w Niemczech.

Można oczywiście argumentować, ze Polacy sami dają często powody do kpin na swój temat. Tyle, że granica między dowcipem, niewinną kpiną a obrazą do żywego bywa płynna i po prostu lepiej jej nie testować. W przeciwnym razie kończy się to zwykle tak jak plucie pod wiatr.

„Operator komórkowy w Czechach T-Mobile poinformował, że rozważa usunięcie z mediów reklamy obrażającej Polaków" – donosi PAP z Pragi. Chodzi o spot, w którym polski cwaniak przebrany za drzewo (?) wciska lipną komórkę dobrodusznemu Czechowi po czym ulatnia się zostawiając go ze złomem. Czytaj więcej

Podobno autorom reklamy jest bardzo przykro, iż spot został negatywnie odebrany przez Polaków. Niestety obawiam się, że tak naprawdę wcale nie jest im przykro, a wrażliwość Polaków mają tam gdzie ją mają – jak wyraziłby się pewien aktor kabaretowy. Wielki międzynarodowy operator przypomniał sobie jedynie, że rynek polski jest chyba jednak trochę większy niż czeski, a pojawiające się w polskim Internecie wezwania do bojkotu konsumenckiego – i to w ważnym sezonie przedświątecznym – to nie przelewki. O dalekosiężnych stratach wizerunkowych nawet nie wspominając.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka