Obserwując wydarzenia ostatnich dni na polskich ulicach, widzimy wyraźnie żniwo pięciu lat konfrontacyjnej polityki Prawa i Sprawiedliwości. To PiS swym narzędziem politycznym stworzył polaryzowanie rozmaitych grup społecznych, politycznych i zawodowych. Nigdy nie podejmował dialogu, bo dialog uznawał za przejaw własnej słabości. Konfrontacja zaś budzi emocje, silnie dzieli, jednoczy i konsoliduje zwolenników. Tak właśnie postąpił PiS przed wyborami prezydenckimi, na finiszu kampanii, gdy wyraźnie Andrzeja Dudę gonił Rafał Trzaskowski, PiS postawił na polaryzację. Jarosław Kaczyński wszedł do gry i zaczął straszyć żydowskimi roszczeniami, ideologią LGBT i przymusową eutanazją.
Ale to był zwieńczenie kilku lat takiej polityki. Wcześniej walczono z wieloma, z sędziami, prawnikami, nauczycielami, lekarzami, dziennikarzami. Wrogami były elity czy łże-elity, komuniści i złodzieje. Dziś obserwując masowe protesty po wyroku Trybunału Konstytucyjnego widzimy właśnie doprowadzenie tej polityki do skrajności. Tak, pojawiają się tam hasła skrajne, wulgarne, pojawiają się idee skrajnej lewicy. Ale duża część protestujących to ludzie, którzy wyszli zaprotestować wobec tej władzy.
Wydawałoby się więc, że PiS zastanowi się nad zmianą strategii. Gdy na ulice wychodzą tysiące protestujących, odpowiedzialni politycy nawoływaliby do tonowania nastrojów. Odpowiedzialni politycy tak, ale nie politycy prawa i sprawiedliwości.
Widać to było od rana w Sejmie. Marszałek Ryszard Terlecki zamiast tonować nastroje, zaczął oskarżać noszących maseczki z piorunem, symbolizującym Strajk Kobiet o to, że propagują symbole faszystowskie, bo piorun przypomina mu symbol SS. W podobnym duchu wypowiedział się były wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki. „Totalna opozycja odwołuje się do SS i nawołuje do wojny”. To znamienne, że historykowi Terleckiemu piorun kojarzy się z SS i Hitlerjugend, a nie AK, które się tym symbolem posługiwało, podobnie jak dziwne, że były wiceszef MON nie skojarzył, że dzisiejsze jednostki specjalne posługują się piorunem dziedzicząc tradycje Grup Szturmowych AK.
To jednak nie były przypadki. Wieczorem PIS przedstawił wideo z przesłaniem Jarosława Kaczyńskiego, po zapoznaniu się z którym, nie można mieć już wątpliwości, że PiS postanowił jeszcze bardziej napiąć i tak napiętą sytuacją. Kaczyński stwierdził najpierw, że ci, którzy biorą udział w marszach lub zachęcają do tego „dopuszczają się poważnego przestępstwa” więc państwo będzie musiało zareagować. Równocześnie stwierdził, że jesteśmy świadkami ataku na Polskę. „Nasi przeciwnicy wypowiedzieli wojnę polskości” - mówił. „Ten atak ma zniszczyć Polskę, doprowadzić do tryumfu sił, który zakończy istnienie narodu polskiego”.