Artur Bartkiewicz: Zwycięzcę wyborów prezydenckich już znamy

Niezależnie od tego, czy szampany 1 czerwca wystrzelą w sztabie wyborczym Rafała Trzaskowskiego, czy Karola Nawrockiego, już dziś możemy powiedzieć, kto jest zwycięzcą wyborów prezydenckich w Polsce.

Publikacja: 30.05.2025 11:58

Sławomir Mentzen pokazał, że zwycięzca wyborów prezydenckich nie musi wejść do II tury

Sławomir Mentzen pokazał, że zwycięzca wyborów prezydenckich nie musi wejść do II tury

Foto: TVP

O zwycięzcy wyborów możemy mówić przed poznaniem rozstrzygnięcia w II turze, ponieważ mowa o polityku, który w wyborach już nie uczestniczy, a mimo to w ostatnich dwóch tygodniach było o nim niemal tak samo głośno jak o Karolu Nawrockim czy Rafale Trzaskowskim. Mowa oczywiście o Sławomirze Mentzenie i jego Konfederacji. Oni sytuację na scenie politycznej mogą obecnie obserwować z bardzo komfortowej pozycji ugrupowania, które – niczym niegdyś PSL – może powiedzieć, że kolejne wybory do parlamentu wygra jej przyszły koalicjant.

Czytaj więcej

Sławomir Mentzen: Nie powiem, co zrobię w niedzielę

Sławomir Mentzen w czasie kampanii wyborczej zerwał z wizerunkiem politycznego happenera

Mentzen w kampanii wyborczej osiągnął kilka ważnych politycznych celów. Po pierwsze – zmienił swój wizerunek. Dotychczas był postrzegany raczej jako polityczny happener, młodsza o kilka pokoleń wersja Janusza Korwin-Mikkego, ktoś kto nie robi poważnej polityki, tylko organizuje słynne „piwa z Mentzenem” i może być idolem nastolatków, którzy jednak w pewnym momencie poważnieją i uprawiana tak polityka przestaje im odpowiadać. Po kampanii wyborczej lider Konfederacji jest już jednak w zupełnie innym miejscu – tytaniczna praca polegająca na odwiedzeniu wszystkich powiatów w Polsce, tysiące wieców, ale też pewne złagodzenie przekazu (w czym niewątpliwie pomogło rozstanie się z Konfederacją Janusza Korwin-Mikkego i Grzegorza Brauna), a przede wszystkim wykazanie gotowości do uprawiania klasycznej polityki (spotkania z Karolem Nawrockim i Rafałem Trzaskowskim – zarówno te transmitowane na kanale YouTube, jak i mniej formalne), zmieniły go w poważnego politycznego gracza.

Po kampanii prezydenckiej widać, że Mentzen ma swoim wyborcom do zaoferowania coś więcej niż bezkompromisowy idealizm Korwin-Mikkego, skazujący go na rolę wiecznego recenzenta polityki, niezdolnego do udziału we władzy. Lider Konfederacji pokazał, że o władzy myśli na poważnie – co więcej, że nie zamierza skazywać się na bezalternatywną koalicję z PiS, która ograniczałaby znacznie pole manewru Konfederacji. Spotkanie z Trzaskowskim i Radosławem Sikorskim przy piwie nie musi niczym zaowocować, ale wystarczy, że jest sygnałem, iż Konfederacja może stawiać PiS warunki, bo porozumienie z tą partią nie jest dla środowiska Mentzena jedyną drogą do władzy. 

Po kampanii prezydenckiej widać, że Mentzen ma swoim wyborcom do zaoferowania coś więcej niż bezkompromisowy idealizm Korwin-Mikkego, skazujący go na rolę wiecznego recenzenta polityki

Sławomir Mentzen pokazał, że może być sprawczy nawet nie wygrywając wyborów 

Po drugie – Mentzen na dobre już chyba uczynił z Konfederacji trzecią siłę na polskiej scenie politycznej, wygrywając przez nokaut pojedynek z Szymonem Hołownią i czyniąc, zwłaszcza w oczach młodszych wyborców, z Konfederacji alternatywę wobec obecnego porządku na polskiej scenie politycznej. O tym, że młodzi oczekują takiej alternatywy, wskazują wyniki I tury wyborów prezydenckich w grupie 18-29 lat, w której pierwsze dwa miejsca zajęli politycy dystansujący się zarówno wobec KO, jak i wobec PiS – a więc Mentzen i Adrian Zandberg. To, że lider Konfederacji osiąga w tej grupie wynik dwa razy lepszy od Zandberga, jest ważnym aktywem Konfederacji przed wyborami parlamentarnymi w 2027 roku. Polityczny wiatr wieje dziś na świecie w żagle prawicy, a Mentzen – jak się okazało – potrafi to wykorzystać.

Czytaj więcej

Sondaż prezydencki: Karol Nawrocki czy Rafał Trzaskowski? Różnica to ok. 250 tys. głosów

Po trzecie – Mentzen, mimo iż zajął w wyborach trzecie miejsce i przed II turą powinien być przede wszystkim obserwatorem, pokazał sprawczość, tzn. umiejętność maksymalnego wykorzystania zgromadzonego kapitału politycznego, nawet jeśli nie zdobył całej puli (nie wszedł do II tury). Tradycją jest, że kandydaci wchodzący do II tury wyborów prezydenckich zabiegają o głosy tego trzeciego, ale lider Konfederacji umiał zrobić z tego polityczne show, zmuszając Nawrockiego i Trzaskowskiego do pielgrzymek do jego toruńskiego studia i przepytując ich niczym nauczyciel uczniów. Pozwalając przy okazji Karolowi Nawrockiemu odciąć się od polityki PiS i przyznać rację Konfederacji w takich sprawach jak sprzeciw wobec reżimu sanitarnego w czasie epidemii COVID-19 czy stosunek do tzw. Polskiego Ładu, Mentzen zyskał bezcenne argumenty w rywalizacji o rząd dusz na prawicy z PiS-em. Fakt, że kandydat popierany przez PiS de facto podpisuje się pod programem Konfederacji, może być powodem do konsternacji przynajmniej dla części wyborców partii Jarosława Kaczyńskiego.    

Czytaj więcej

Mentzen podsumowuje rozmowy z Nawrockim i Trzaskowskim. „Idźcie na te wybory!”

Niezależnie od wyniku wyborów prezydenckich Mentzen i Konfederacja znajdą się w najbliższych dwóch latach w wygodnej roli opozycji, która może punktować rząd, a jednocześnie jest odporniejsza na repliki ze strony rządzących niż PiS, ponieważ może grać kartą „my jeszcze nie rządziliśmy”. Jeśli Konfederacja wykaże się cierpliwością, a jej liderzy powściągną ambicje na tyle, by nie rozpocząć wewnętrznej walki o władzę (czego wykluczyć nie można), to kampania prezydencka Menztena może być dużym krokiem na drodze tej formacji do władzy w Polsce. 

O zwycięzcy wyborów możemy mówić przed poznaniem rozstrzygnięcia w II turze, ponieważ mowa o polityku, który w wyborach już nie uczestniczy, a mimo to w ostatnich dwóch tygodniach było o nim niemal tak samo głośno jak o Karolu Nawrockim czy Rafale Trzaskowskim. Mowa oczywiście o Sławomirze Mentzenie i jego Konfederacji. Oni sytuację na scenie politycznej mogą obecnie obserwować z bardzo komfortowej pozycji ugrupowania, które – niczym niegdyś PSL – może powiedzieć, że kolejne wybory do parlamentu wygra jej przyszły koalicjant.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Akcja demoralizacja. Dlaczego w kampanii wyborczej młodzi powinni zatkać uszy?
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Polityka i sądy w trybie wyborczym
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Amerykańska prawica wspiera Karola Nawrockiego. PiS już nie mówi o suwerenności
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Wybory prezydenckie w Polsce, czyli wybieramy, kogo nie wybierać
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump szykował zamach stanu. Teraz ocenia polską demokrację
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont