Michał Szułdrzyński: Tusk zrywa z naiwnością liberałów. To realizm, a nie populizm

Wiara w wyłącznie dobroczynne skutki globalizacji to już przeszłość. Donald Tusk wie, że jeśli liberałowie nie będą dbali o narodowe interesy, władzę przejmą prawicowi populiści. Wbrew pozorom nie mówi jednak tego samego, co Donald Trump czy Jarosław Kaczyński.

Publikacja: 16.04.2025 17:08

Premier Donald Tusk

Premier Donald Tusk

Foto: PAP/Piotr Nowak

– Kończy się era naiwnej globalizacji – mówił we wtorek na EFNI premier Donald Tusk. – Kapitał ma narodowość, gospodarka ma narodowość, menedżer spółki zarządzanej czy współzarządzanej przez państwo ma narodowość. Nasze interesy mają biało-czerwone barwy – tłumaczył. Ta wypowiedź zaskoczyła zarówno rynki, jak i polityków. A nie powinna. Jeśli ktoś wcześniej słuchał Rafała Trzaskowskiego, nie powinien być zaskoczony. Gdy w grudniu 2024 r. inaugurował on swoją kampanię w Gliwicach, mówił: – Dzisiaj potrzebny jest nam patriotyzm gospodarczy. Naiwne pojmowanie globalizacji kończy się na naszych oczach.

Dlaczego Donald Tusk mówi, że era globalizacji w dotychczasowej formie się kończy?

Nie jest to więc na pewno żadna nagła zmiana zdania w kierownictwie partii rządzącej w Polsce. Raczej pewien proces. A być może odpowiedź na procesy, które toczą się na świecie. Mój redakcyjny kolega Piotr Skwirowski po tej wypowiedzi napisał, że premier upodabnia się do Donalda Trumpa. Owszem, Tuska i Trumpa łączy coś więcej niż imię. Ale nie chodzi o to, że polski premier naśladuje amerykańskiego prezydenta w populizmie.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Cła Donalda Trumpa zmieniają wszystko

To, co ich łączy, to przekonanie, że dotychczasowa epoka globalizacji dobiegła końca. Trump wyciąga z niej fałszywe wnioski, rozpoczynając globalne wojny celne i handlowe, ale dostrzega, że pewna epoka się kończy. Prezydent USA uznał, że amerykańskie społeczeństwo przestało być beneficjentem globalizacji. Deindustrializacja, przenoszenie zakładów produkcyjnych do Azji, sprawia, że inwestorzy zarabiają krocie, optymalizując koszty przedsiębiorstw, ale pracę tracą robotnicy, miasta podupadają, klasy społeczne się degenerują.

Polska jest w innym miejscu w łańcuchu dostaw światowej gospodarki, na innym szczeblu drabiny wartości dodanej gospodarek. Ale pewne jest, że dotychczasowy model szybkiego rozwoju, polegający na nadganianiu zapóźnień, niskich kosztach pracy i wykształceniu społeczeństwa, wraz z bogaceniem się Polski i tzw. upgradingiem przemysłu, będzie się wyczerpywał. To, co dawało nam silne bodźce rozwojowe 21 lat temu, gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, na przykład niekontrolowane wejście zachodniego kapitału, dziś może wiązać się z większą liczbą wyzwań niż korzyści.

Czy Donald Tusk mówi to samo co populiści?

Część komentatorów szydzi, że Tusk mówi to, co już dawno mówili Jarosław Kaczyński z Mateuszem Morawieckim. To bardziej skomplikowane. Dziesięć czy piętnaście lat temu światowa gospodarka znajdowała się w zupełnie innym miejscu. Ponadto w działaniach PiS znacznie więcej było niechęci do obcych niż miłości do polskiego biznesu. PiS i Kaczyński wypowiadali się lekceważąco o biznesie, chciano budować nową elitę, by przeciwstawić ją dotychczasowej. W tym sensie PiS nigdy nie był partią liberalną.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Gospodarka, deregulacja, inwestycje. Sondaże pokazują, dlaczego Tusk walczy o wyborców Mentzena

Tusk stara się ocalić resztki liberalizmu za pomocą realizmu. A realia są takie, że potrzeba protekcjonizmu, silnego i bezpiecznego państwa, które uchroni przed nielegalną migracją, są tak silne, że jeśli liberałowie ją zignorują, oddadzą pole populistom.

– Kończy się era naiwnej globalizacji – mówił we wtorek na EFNI premier Donald Tusk. – Kapitał ma narodowość, gospodarka ma narodowość, menedżer spółki zarządzanej czy współzarządzanej przez państwo ma narodowość. Nasze interesy mają biało-czerwone barwy – tłumaczył. Ta wypowiedź zaskoczyła zarówno rynki, jak i polityków. A nie powinna. Jeśli ktoś wcześniej słuchał Rafała Trzaskowskiego, nie powinien być zaskoczony. Gdy w grudniu 2024 r. inaugurował on swoją kampanię w Gliwicach, mówił: – Dzisiaj potrzebny jest nam patriotyzm gospodarczy. Naiwne pojmowanie globalizacji kończy się na naszych oczach.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Sikorski i Duda dryfują po morzach i lądach. Co dalej z Trójmorzem?
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Niepokojący trend sondażowy dla Rafała Trzaskowskiego. Karol Nawrocki jak Andrzej Duda?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Trump i światowi przywódcy w Rzymie. Pogrzeb Franciszka okazją do geopolitycznego przełomu?
Komentarze
Czy Franciszek był papieżem na miarę tej nowej epoki wojny?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Krajobraz po śmierci papieża Franciszka. Podzielony Kościół, świat w kryzysie