Reklama
Rozwiń

Rusłan Szoszyn: Wybory w Mołdawii. Wygrana bitwa, ale nie wojna

To Mołdawianie pracujący na Zachodzie pomogli Mai Sandu zwyciężyć. Wewnątrz kraju proeuropejskie siły otrzymały żółtą kartkę i muszą poważnie się przygotować do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych.

Publikacja: 04.11.2024 09:35

Maia Sandu

Maia Sandu

Foto: REUTERS/Vladislav Culiomza

Wybory prezydenckie w Mołdawii w drugiej turze wygrała liderka rządzącej, proeuropejskiej partii PAS, otrzymując (po podliczeniu 99 proc. kart do głosowania) ponad 55 proc. głosów. Jej rywal, były prokurator generalny Aleksandr Stoianoglo (popierany przez prorosyjską Partię Socjalistów), zdobył nieco ponad 44 proc. Tymczasem z danych tamtejszego CKW wynika, że wewnątrz kraju urzędująca prezydent przegrała, a ostateczne zwycięstwo przynieśli jej głosujący za granicą (m.in. w USA, Kanadzie, Włoszech i Rumunii) rodacy. Dość powiedzieć, że z 1,7 mln Mołdawian, którzy poszli do urn w drugiej turze wyborów, ponad 300 tys. głosowało w mołdawskich placówkach dyplomatycznych poza granicami kraju.

Pozostało jeszcze 85% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Pyrrusowe zwycięstwo Trumpa
Komentarze
Maciej Miłosz: Wiceminister obrony próbuje sił w stand-upie
Komentarze
Marek Kozubal: Sławomir Cenckiewicz, harcownik na czele BBN
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Po decyzji SN w sprawie wyborów prezydenckich. Polska musi iść do przodu
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Tusk brnie w granicę. To bardzo ryzykowne