– Nie ma w tej chwili żadnej ostatecznej decyzji. Kwestia prawyborów była omawiana co najmniej już od wielu tygodni. Decyzja jeszcze nie zapadła – powiedział w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany o to, czy partia już wybrała kandydata na prezydenta, i komentując czwartkowe rewelacje portalu Niezalezna.pl, który podał, że PiS kandydata wyłoni w drodze prawyborów.
PiS rozważa prawybory. Dlaczego może się to partii opłacać?
Kaczyński więc nie zdementował informacji o prawyborach. Przeciwnie, przyznał, że taki wariant jest rozważany. Nic dziwnego, bo z wizerunkowego punktu widzenia prawybory byłyby dla jego partii dobrym pomysłem. Szumnie zapowiadane zjednoczenie PiS z Suwerenną Polską wcale nie było takim sukcesem, jak mogli sobie życzyć politycy prawicy. Sobotni kongres PiS został przyćmiony przez Donalda Tuska, który ogłosił wtedy, że rząd idzie na wojnę z nielegalną migracją i zapowiedział nawet czasowe zawieszanie prawa do składania wniosku o azyl. W ten sposób Donald Tusk nie tylko skradł Jarosławowi Kaczyńskiemu show, ale w dodatku narzucił temat debaty publicznej na następne dni.
Czytaj więcej
Donald Tusk przygotowuje Polskę do multikulti - ocenił Jarosław Kaczyński, odnosząc się do nowej strategii migracyjnej rządu KO-PSL-Polska2050-Nowa Lewica. Lider Prawa i Sprawiedliwości zaproponował premierowi test "prawdziwych intencji" w sprawie migrantów.
Prawybory zaś w oczywisty sposób przykułyby uwagę opinii publicznej. Byłyby klasycznym politycznym eventem, czyli wydarzeniem bez wielkiego realnego znaczenia, ale mającym pewną polityczną wagę. A biorąc pod uwagę, że opozycji trudniej się przebić do opinii publicznej ze swoim przekazem, prawybory mogłyby się PiS naprawdę przydać. Zamiast odpowiadać na pytania, czy partia już zrozumiała, dlaczego musiała rok temu oddać władzę, PiS mógłby narzucić na jakiś czas opinii publicznej swoją agendę.
Prawybory to dobry sposób na zrzucenie z siebie odpowiedzialności przez prezesa
Warto też zwrócić uwagę na inne słowa Kaczyńskiego. Powiedział bowiem, że wewnętrzne badania nie przyniosły rozstrzygnięcia co do idealnego kandydata. – Problem polega na tym, że są remisy, bo są różne płaszczyzny porównawcze, różne kryteria – tłumaczył.