Reklama

Krzysztof A. Kowalczyk: Polacy mają niewiele kredytów. I to bardzo niepokojąca informacja

Polacy na ogół niezbyt wiele oszczędzają, ale są też mniej „zakredytowani” niż inni Europejczycy. To bynajmniej nie jest dobra wiadomość. Oznacza, że gospodarka rozwija się wolniej niż powinna.

Publikacja: 10.06.2024 04:30

Krzysztof A. Kowalczyk: Polacy mają niewiele kredytów. I to bardzo niepokojąca informacja

Foto: Adobe Stock

Co jakiś czas czytamy lamenty, jak to niewiele Polacy oszczędzają. Bo choć ponad połowa z nas mniej lub bardziej regularnie odkłada jakieś kwoty, to suma oszczędności przypadających przeciętnie na obywatela RP zwykle nie przekracza jednego miesięcznego wynagrodzenia. Przeważnie są to pieniądze odłożone na konkretny cel konsumpcyjny, np. remont, rzadziej na tzw. czarną godzinę.

Czytaj więcej

Drastyczny spadek udziału kredytów w gospodarce. Kogo to martwi, a kogo cieszy?

Więcej oszczędzamy, ale dlaczego nie bierzemy kredytów?

Po gwałtownym skoku cen w ostatnich latach oszczędzanie „na wszelki wypadek” zdaje się jednak zyskiwać na popularności. Problem w tym, że w ślad za wzrostem lokat i depozytów ludności równie szybko nie podąża akcja kredytowa w bankach. Cierpią więc one na tzw. nadpłynność, czyli nadmiar gotówki dostarczanej przez klientów.

Czytaj więcej

W tym roku Polacy chcą oszczędzać pieniądze

W efekcie duża część oszczędności Polaków leży odłogiem, zamiast oliwić tryby gospodarki. Dla ciułaczy ma to ten skutek, że banki nie zabiegają zbytnio o ich oszczędności i oferują niezbyt wysokie odsetki, które mogą nie pokryć nawet inflacyjnej utraty wartości pieniądza.

Reklama
Reklama

Firmy nie inwestują, mimo że siedzą na gotówce

Dlaczego oszczędności leżą odłogiem? Bo konsumenci wystraszeni wyższym oprocentowaniem kredytów (które i tak długo nie nadążało za rosnącą inflacją) są dość wstrzemięźliwi z decyzjami finansowymi i nie biorą kredytów tak masowo jak w czasach prosperity. 

Skoro gospodarka nie jest w stanie wykorzystać tych zasobów finansowych, które ma do dyspozycji, nie rozwija się tak szybko, jak wynikałoby z jej potencjału

Firmy nie występują zaś gremialnie o kredyty, bo po prostu mniej inwestują. To wielki, nierozwiązany problem gospodarczy. Słynny wskaźnik inwestycji w relacji do PKB, który wedle obietnic PiS miał wystrzelić, cały czas mknie w dół lotem nurkowym. Firmy nie inwestują, chociaż „siedzą” na gotówce. I tym bardziej nie zaciągają kredytów.

Do ostrożności skłania przedsiębiorstwa duża niepewność – najpierw tworzona przez chaotyczne zmiany regulacyjne, potem przez pandemię i pozrywane nici kooperacyjne, wreszcie wybuch wojny i będący tego skutkiem kryzys energetyczny i wystrzał cen energii i surowców.

Gospodarka rozwija się wolniej niż powinna

Owszem, niższe niż przeciętnie w innych krajach Europy „zakredytowanie” Polaków i polskich firm to mniejsze ryzyko pojawienia się fali złych długów i w efekcie kryzysu bankowego. Ale skoro gospodarka nie jest w stanie wykorzystać tych zasobów finansowych, które ma do dyspozycji, nie rozwija się tak szybko, jak wynikałoby z jej potencjału. I dlatego to niepokojąca informacja, że oszczędności Polaków leżą odłogiem.

Komentarze
Michał Szułdrzyński: Gdy zgoda boli bardziej niż spór. Afera notatkowa i kolejna wojna o nic
Komentarze
Michał Płociński: Polityczne sterowanie kulturą. To ma być ta liberalna normalność?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Co mają przykryć twitterowe wojny Donalda Tuska i Karola Nawrockiego?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Spotkanie w Mar-a-Lago wzmacnia Ukrainę i Zachód
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Na czym polega problem z wywiadem z Rodakami Kamratami w Kanale Zero?
Materiał Promocyjny
Bankowe konsorcjum z Bankiem Pekao doda gazu polskiej energetyce
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama