Wysokie podatki i wszechobecna drożyzna – przez to Polakom trudno zaoszczędzić na czarną godzinę. W gronie tych, którzy nic nie odłożyli, przeważają kobiety, osoby w średnim wieku (45–54-latki) i słabiej wykształcone – wskazuje najnowszy sondaż Krajowego Rejestru Długów „Barometr oszczędności 2023”, którego wyniki poznała „Rzeczpospolita”.
Zapytano ponad tysiąc osób z całego kraju. Wnioski?
Podatki i konsumpcja
Co szósty badany zgromadził od 5 do 20 tys. zł – głównie mężczyźni mający od 25 do 34 lat, z wykształceniem średnim. Niemal co czwarta osoba posiada oszczędności na ponad 20 tys. zł – najczęściej mężczyźni z wyższym wykształceniem, z wielkich miast.
Czytaj więcej
Inflacja spowodowała, że sytuacja materialna gospodarstw domowych w zeszłym roku pogorszyła się. Więcej przeciętnie od pracowników pieniędzy mieli: przedsiębiorcy, rolnicy i emeryci. Mniej – renciści.
– Ludzie chcą oszczędzać, ale nie mogą. Mamy nie tyle za niskie płace, ile za wysokie podatki, wraz z różnymi składkami sięgają 40 procent. Praca w Polsce, zwłaszcza na etacie, jest opodatkowana jak wódka, papierosy czy alkohol. Stąd tak niewiele osób jest w stanie coś zaoszczędzić – uważa dr Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. – Do tego króluje publiczny i polityczny przekaz, że konsumpcja jest najważniejsza, otrzymała status nowego złotego cielca, którego powinniśmy być wyznawcami – dodaje ekonomista. Jak zauważa, ludzie, zwłaszcza o niższych dochodach wydają dużą część pensji na konsumpcję, a ta w Polsce jest opodatkowana jedną z najwyższych stawek podatku VAT – 23 proc. – Nikt nie każe polskiemu rządowi opodatkowywać obywateli jedną z najwyższych stawek podatku konsumpcyjnego w Unii Europejskiej – mówi dr Sadowski.