Oczywiście trudno porównywać długość tras narciarskich do tych w Tatrach czy Beskidach. Ale dla niektórych mieszkańców np. Lublina fakt, że nie muszą jechać daleko, stać godzinami w korkach na Zakopiance, czy czekać na swoją kolejkę w zatłoczonym do granic możliwości zimowym Szczyrku, może mieć duże znaczenie.

Takie lokalne inicjatywy, przybliżające możliwość uprawiania zimowych sportów niekoniecznie w wysokich górach, pojawiają się coraz częściej. Przykładem może być Bełchatów: kto by pomyślał, że w środku Polski, na terenie równinnym, powstanie świetny stok wykorzystywany zimą przez narciarzy, a latem kolonizowany przez rowerzystów górskich? W Bełchatowie w znakomity sposób udało się wykorzystać komercyjnie gigantyczną hałdę przy kopalni odkrywkowej węgla brunatnego. Można tam jeździć nawet wieczorem, bo stok jest oświetlony.

Dużą zaletą takich miejsc, niekoniecznie kojarzących się z górami, są niskie ceny. Wjazd kosztujący niecałą złotówkę, a karnet za 10–20 zł, to oferta, jakiej w górskich kurortach próżno szukać. Problem może leżeć gdzie indziej: w braku odpowiedniej infrastruktury towarzyszącej – restauracji, barów, hoteli czy pensjonatów. Fakt, że tego typu inwestycje mogą się okazać bardzo ryzykowne, jeśli lokuje się je na terenie wykorzystywanym turystycznie tylko przez pewien czas. Jednocześnie, jeśli tej infrastruktury nie ma, liczba przyjeżdżających jest w naturalny sposób ograniczana, podobnie jak możliwości skutecznego zareklamowania danego miejsca lub okolicy.

Można przypuszczać, że z czasem wykorzystanie miejsc nadających się do zjazdów narciarskich czy – latem – rowerowych będzie coraz większe. Z jednej strony rośnie odsetek osób, które chcą spędzać wolny czas w sposób aktywny. Jeśli będą miały do dyspozycji dzień lub dwa – mogą szukać okazji w swojej okolicy, zamiast tracić czas na długie dojazdy. Z drugiej – lokalne władze coraz lepiej zdają sobie sprawę, że organizacja aktywnego wypoczynku przynosi korzyści nie tylko z powodu większego zadowolenia mieszkańców, które przekłada się na wyniki wyborcze, ale także zwiększonych wpływów budżetowych. Tym bardziej że na przygotowanie tego rodzaju inwestycji można pozyskać fundusze unijne, a przy okazji ich realizacji mocno poprawić wizerunek swojej gminy.