Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 14.01.2016 19:35 Publikacja: 14.01.2016 19:35
Foto: Fotorzepa
W zapowiadanej od wielu dni drugiej części raportu o dopingu i korupcji w lekkoatletyce nie ma żadnych rewelacji, poza dobrze znaną: były szef Międzynarodowej Federacji Lekkoatletycznej (IAAF) Senegalczyk Lamine Diack i jego dwaj synowie gangsterzy stworzyli system korupcyjny, dzięki któremu dopingowi przestępcy mogli uniknąć kary.
Pierwsza część raportu była wstrząsająca, przede wszystkim dla Rosji, druga miała być dla Kenii, a nawet Jamajki, ale nie była. Szef WADA Dick Pound przyznał, że cały komitet wykonawczy IAAF musiał wiedzieć o praktykach rodziny Diacków i machinacjach Rosjan, ale niczego nie robił. Jednak gdy padały następne pytania o rolę lorda Sebastiana Coe, który przez wiele lat był zastępcą Lamine'a Diacka, a dziś rządzi IAAF, Pound odpowiedział, że Anglik jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu i powinien poprowadzić lekkoatletykę do lepszych czasów.
W kosmos poleciało do tej pory, wliczając inżyniera Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, 700 przedstawicieli gatu...
Donald Trump chce błyskawicznie zakończyć wojnę na Bliskim Wschodzie. Z Izraelem i Iranem pójdzie mu lepiej niż...
Wydawało się już, że nawoływania ministra Radosława Sikorskiego będą nieskuteczne, a tu proszę – stało się! Rzad...
Tuż przed szczytem NATO prezydent najważniejszego państwa sojuszu Donald Trump zdecydował się najistotniejszym p...
Na naszych oczach rozgrywa się kolejny akt dramatu, w którym ład międzynarodowy stworzony po II wojnie światowej...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas