„Każdy Twój wyrok przyjmę twardy/Przed mocą Twoją się ukorzę/Ale chroń mnie, Panie, od pogardy/ Od nienawiści strzeż mnie, Boże” – pisał poeta i dla nowego szefa sztabu wyborczego PiS słowa te powinny stać się credo. Co nie będzie jednak łatwe bo, jak się zdaje, do takiej koncepcji nie do końca przekonany jest „sam Potężny Archikrator”.
Owszem – budowanie kampanii na dychotomii „my – oni”, „patrioci – zdrajcy”, „elyta – poczciwy lud”, „Polacy – lewactwo”, „my stoimy tam gdzie wtedy – oni tam gdzie stało ZOMO” – sprawdziło się w 2015 roku i mogło być jeszcze skuteczne w 2019. Ale w 2023 roku żyjemy od ośmiu lat w rzeczywistości, w której PiS-owskie „my” rządzi, rozdaje karty i ugniata państwo jak plastelinę na swój kształt i podobieństwo.