Haszczyński: Ponury tryumf rodzinnych wspomnień

To przerażające, jak kruche okazało się pojednanie polsko-ukraińskie. Ważnych gestów ze strony Polski nie doceniają nawet prezydenci Ukrainy, którzy odgrywali istotną rolę w polityce, kiedy do tego pojednania dochodziło. Polska pierwsza uznała niepodległość Ukrainy, gdy na jej czele – jeszcze jako szef Rady Najwyższej – stał Leonid Krawczuk. I jak nikt inny wspierała pomarańczową rewolucję, która wyniosła na najwyższy urząd Wiktora Juszczenkę.

Aktualizacja: 27.02.2018 17:07 Publikacja: 26.02.2018 18:38

Były prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko

Były prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Powiedzieć, że politycy ci „nie doceniają" tamtych działań, to zresztą eufemizm. Obaj publicznie zieją niechęcią do naszego kraju. Dali tego dowód w piątek w Kijowie.

W ich emocjonalnych wypowiedziach, które miały dotyczyć tego, jak poprawić stosunki między Kijowem a Warszawą, przewijają się dwa wątki. Po pierwsze historyczny, sprzed drugiej wojny światowej – Polacy traktowali ukraińskich chłopów, w tym rodziców jednego z późniejszych przywódców Ukrainy, „jak bydło". Drugi, współczesny – Polska miała być adwokatem Ukrainy na Zachodzie, a bezczelnie ją poucza, przede wszystkim – i tu wracamy do wątku pierwszego – w sprawach historii.

Tylko 99 zł za rok.
Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump rozmawia z Kijowem. Czy Zachód znów jest zjednoczony?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Piątkowa debata prezydencka to koniec marzeń Sławomira Mentzena o II turze
Komentarze
Michał Płociński: Jest jeden kandydat, który zdecydowanie zyskał na debacie prezydenckiej TV Republika
Komentarze
Tomasz Pietryga: Reparacje? Spokojny sen Friedricha Merza
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Papież Leon XIV – nadzieja dla świata, szansa dla Kościoła
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem