Artur Bartkiewicz: Co jeszcze zrobi Konfederacja, żeby nie rządzić w Polsce

Politycy Konfederacji występując przed Sejmem z napisem „Szczepienie czyni wolnym” w tle, stylizowanym na napis nad bramą obozu w Auschwitz-Birkenau, robią to, co jest istotą ich obecności w polityce – happening, który oddala ich od władzy, ale jednocześnie gwarantuje wygodne miejsca w opozycyjnych ławach. Niestety, przy okazji, psują debatę publiczną.

Publikacja: 15.12.2021 09:26

Grzegorz Braun

Grzegorz Braun

Foto: Marcin Obara, PAP

Muzeum Auschwitz oceniło formę jaką przybrał protest Konfederacji mianem „Moralnego zepsucia”. Trudno dziwić się oburzeniu – trywializowanie śmierci ponad miliona osób, zamordowanych w sposób systemowy, w czasie najstraszniejszej ze wszystkich wojen w historii świata to coś, co nie powinno wydarzyć się w kraju, tak ciężko dotkniętym przez koszmar II wojny światowej. Występując z takimi rekwizytami w tle politycy Konfederacji szkodzą pamięci historycznej równie mocno, jak ci, którzy piszą o „polskich obozach śmierci” albo negują Holokaust. Tragedię zmieniają w polityczną zabawę, zacierają granice między pojęciami, mieszają porządki historyczne, stosując nieuprawnioną hiperbolę.

Tak, Konfederacja ma prawo krytykować obostrzenia, przymus szczepień przeciw COVID dla wybranych grup zawodowych, paszporty covidowe, może domagać się dymisji ministra Adama Niedzielskiego, a nawet rozwiązania Ministerstwa Zdrowia. Nie może jednak czynić analogii między ludobójstwem, a działaniami rządu walczącego z epidemią, nawet jeśli walkę tę ocenia bardzo krytycznie. W ten sposób bowiem odbiera słowom ich znaczenie. Co ciekawe, sama często pada ofiarą takiego działania, gdy jej politycy są określani mianem "faszystów". Otóż, drodzy Konfederaci, w świecie pojęć, w którym wy walkę z epidemią zestawiacie z ludobójstwem, inni będą was nazywać faszystami, bo to dwie strony tej samej, niedopuszczalnej, retoryki.

Czytaj więcej

Muzeum Auschwitz o proteście Konfederacji: Moralne zepsucie

Najgorsze wydają się jednak motywacje Konfederacji. Partia ta znalazła dla siebie stabilną kilkuprocentową niszę, w której postanowiła podsycać lęki i paranoje. Tym samym Konfederacja wypisuje się wprawdzie z walki o realny wpływ na bieg wydarzeń w Polsce. Te kilka procent nie wystarczy bowiem, by w demokracji wziąć władzę, a zdolności koalicyjne ugrupowania z takim zapleczem raczej nie pozwolą mu wejść w koalicję z którąś z większych partii, gdyż byłaby to koalicja karkołomna. Trudno bowiem wchodzić w koalicję z partią, której czołowy polityk deklaruje z sejmowej mównicy, że chce wieszać ministra zdrowia.

Konfederacji chodzi o to, by umościć się w swoim kąciku sceny politycznej i grać wygodną rolę recenzenta, od którego nic nie zależy i który na nic nie ma wpływu

Nie o władzę tu jednak chodzi, ale o to, by umościć się w swoim kąciku sceny politycznej i grać wygodną rolę recenzenta, od którego nic nie zależy i który na nic nie ma wpływu, ale który może sobie uprawiać polityczną publicystykę, sięgając po szokujące happeningi czy absurdalne hiperbole. A szkoda, bo na polskiej scenie politycznej jest miejsce dla formacji konserwatywno-liberalnej, która prawicową symbolikę łączyłaby z obroną wolnego rynku. Ale Konfederacja pod napisem „Szczepienie czyni wolnym” nigdy nie stanie się polskim odpowiednikiem amerykańskiej Partii Republikańskiej, ba, nie zyska nawet takiego wpływu na politykę, jaki w USA ma działająca w ramach tej dużej partii Tea Party. Bo większości nie zdobędzie się zarzucając tejże większości, że bierze udział w ludobójstwie. To tylko usztywni stanowiska – zresztą po obu stronach.

Niestety, jak się zdaje, o to właśnie chodzi. I tylko debaty publicznej żal.

Muzeum Auschwitz oceniło formę jaką przybrał protest Konfederacji mianem „Moralnego zepsucia”. Trudno dziwić się oburzeniu – trywializowanie śmierci ponad miliona osób, zamordowanych w sposób systemowy, w czasie najstraszniejszej ze wszystkich wojen w historii świata to coś, co nie powinno wydarzyć się w kraju, tak ciężko dotkniętym przez koszmar II wojny światowej. Występując z takimi rekwizytami w tle politycy Konfederacji szkodzą pamięci historycznej równie mocno, jak ci, którzy piszą o „polskich obozach śmierci” albo negują Holokaust. Tragedię zmieniają w polityczną zabawę, zacierają granice między pojęciami, mieszają porządki historyczne, stosując nieuprawnioną hiperbolę.

Pozostało 83% artykułu
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka