Reklama

Bronisław Wildstein: Przyjaciele ze służb

Nie tak dawno poświęciłem spory artykuł próbom kolonizacji PO ze strony układu III RP.

Aktualizacja: 06.03.2008 01:02 Publikacja: 05.03.2008 22:05

Układ ten składa się z dominujących w nim postkomunistów i części solidarnościowej elity, a jego obraz i polityczną emanację stanowi LiD, gdzie resztki Unii Wolności pod szyldem PD mają uwiarygodnić SLD.

LiD jest jednak słaby, a biznesowo-instytucjonalne wpływy układu potężne, nic więc dziwnego, że robi on podchody pod triumfatora polskiej sceny politycznej, jakim jest PO.

A partia Donalda Tuska, która wydaje się działać na zasadzie: wróg mojego wroga (PiS-u) jest moim sojusznikiem, korzysta z tych propozycji na tyle chętnie, że dziś już nie wiadomo, kto jest czyim klientem.

Ten stan rzeczy odbija się w służbach specjalnych. PO, która wcześniej grzmiała na nadmierne zainteresowanie służbami ze strony PiS, od razu po wyborach postanowiła je „odzyskać”, i to – w dużej mierze – przy pomocy komunistycznych fachowców. Wiceszefem ABW został były funkcjonariusz SB, wiceszef UOP za czasów rządów postkomunistów, Zdzisław Skorża. Dowódcą Wywiadu Wojskowego ustanowiono gen. Macieja Hunię, a kontrwywiadu – płk. Grzegorza Reszkę. Za czasów Leszka Millera przeprowadzili oni radykalną czystkę, wymiatając ze służb solidarnościowców i nominując peerelowskie kadry. Kolejni oficerowie z tego zaciągu to Janusz Nosek i Paweł Białek.

Ukoronowaniem tych działań jest przywrócenie do resortu millerowskiego szefa ABW Andrzeja Barcikowskiego. Trafił on „tylko” do kilkuosobowej rady konsultacyjnej szkoły kontrwywiadu. Za jego kadencji ABW tuszowała sprawę kontraktu z rosyjską, mafijną firmą gazową; bezpodstawnie o szpiegostwo na rzecz Rosji oskarżyła asystenta posła Gruszki, szefa komisji śledczej w sprawie Orlenu; równie bezpodstawnie, ale za to niezwykle manifestacyjnie ABW zatrzymała kontrolera NIK Jacka Kalasa, który wykazał fałszerstwa w raporcie otwarcia premiera Millera. Wiedząc o aferze Rywina, Barcikowski nie zajął się nią, ponieważ nie uznał jej „za poważną”.

Reklama
Reklama

Rzeczywiście: trudno nie zachwycić się profesjonalizmem tego byłego PZPR-owskiego aparatczyka.

Układ ten składa się z dominujących w nim postkomunistów i części solidarnościowej elity, a jego obraz i polityczną emanację stanowi LiD, gdzie resztki Unii Wolności pod szyldem PD mają uwiarygodnić SLD.

LiD jest jednak słaby, a biznesowo-instytucjonalne wpływy układu potężne, nic więc dziwnego, że robi on podchody pod triumfatora polskiej sceny politycznej, jakim jest PO.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Komentarze
Marek Cichocki: Polacy starają się być konsekwentnie polscy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Statek Nawrockiego płynie na rafy
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Czy Karol Nawrocki poskarżył się papieżowi na Donalda Tuska?
analizy
Jerzy Haszczyński: Polska i G20. Sikorski walczył o spełnienie marzenia Kaczyńskiego
Komentarze
Ambasada Indii: Nie zaczęliśmy współpracować z Rosją, by kupować tanią rosyjską ropę
Reklama
Reklama