Prawdziwa partia władzy to taka, która ma szerokie skrzydła, reprezentujące różne wrażliwości polityczne, oraz potrafi zręcznie różnicować przekaz polityczny (na poziomie wartości, celów, ale także emocji), skutecznie zabiegając o głosy szerokiego spektrum wyborców.
Stopniowo uaktualniane wyniki wyborów samorządowych jasno jednak pokazują, że rozstrzygnęły się one na poziomie podziałów klasowych. Patryk Jaki wygrałby w Warszawie, gdyby to zależało wyłącznie od mieszkańców z wykształceniem podstawowym i zawodowym. Ale wśród wyborców z tzw. klasy średniej w niektórych warszawskich okręgach PiS przegrało w walce o radę miejską nie tylko z Koalicją Obywatelską, ale nawet z ruchami miejskimi, które w wyścigu o fotel prezydenta kompletnie się nie liczyły.
Wybory te potwierdzają więc, że główne podziały polityczne w Polsce mają charakter klasowy. Po wyborach parlamentarnych 2015 r. wydawało się, że PiS spróbuje przełamać ten impas i – wykorzystując zniechęcenie Polaków PO – otworzy się na klasą średnią albo wręcz zacznie tworzyć nową klasę średnią: mniej indywidualistyczną i kosmopolityczną, po prostu mniej liberalną. Klasę silną siłą rodziny. I wielu politykom PiS taka klasa średnia się naprawdę marzyła.
Co pokazują jednak wybory samorządowe? PiS nie miało żadnej atrakcyjnej propozycji dla Polaków szukających w wielkich miastach szybkiej ścieżki awansu społecznego. Patryk Jaki mógł dwoić się i troić, ale jego środowisko nawet nie podjęło rękawicy w najważniejszej walce – nie odpowiedziało na coraz większe aspiracje, które nigdzie nie kumulują się tak mocno, jak w Warszawie. W wizji Polski według PiS młodzi warszawiacy, ale też mieszkańcy innych wielkich miast, nie tyle nawet się nie odnajdują, ile po prostu z założenia nie ma w tej wizji dla nich miejsca.
Są otwarci na świat, wierzący w siebie i oczekujący od życia, miasta i państwa bardzo wiele , bo – niezależnie od faktów i rzeczywistych możliwości – są przekonani o swoim dobrym wykształceniu, znajomości języków i tzw. miękkich umiejętnościach, tak podobno potrzebnych w gospodarce opartej na wiedzy. PiS zaś odpowiada na potrzeby i problemy ludzi, którzy na ten „świat wielkich możliwości” patrzą nieufnie, często go nie rozumiejąc, bojąc się go. I proponuje wizję Polski, w której każdy z tych, którzy się w dzisiejszym świecie nie odnajdują, znajdą jednak swoje miejsce.