[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/gabryel/2010/01/13/uprzywilejowana-dyskryminacja/]Skomentuj[/link][/b][/wyimek]
Jedni obywatele RP muszą bowiem płacić podatki od dochodów osobistych, a inni (rolnicy) nie, a mimo to mogą – na takich samych zasadach jak płatnicy – korzystać ze wszystkich dobrodziejstw państwa polskiego, a więc publicznego szkolnictwa, ochrony policji, obsługi konsularnej itd. Jedni nie mają przywilejów emerytalnych, inni (górnicy, policjanci, wojskowi) – a jakże, i to całkiem spore. Jedni muszą uiszczać wysoką składkę zdrowotną, inni (rolnicy) malutką, ale z usług publicznej służby zdrowia mogą korzystać, ile dusza zapragnie. Jedni muszą opłacać składkę na swą emeryturę w pełnej wysokości, inni (rolnicy) nie.
To samo dotyczy niektórych instytucji i przedsiębiorstw, między innymi firm świadczących usługi medyczne. Z informacji uzyskanych przez dziennikarzy „Rzeczpospolitej” wynika na przykład, że w tym roku Narodowy Fundusz Zdrowia zaproponował prywatnym przychodniom i szpitalom kontrakty medyczne na warunkach dużo mniej korzystnych niż placówkom publicznym, czyli tym, które w znacznej części należą do samorządów.
W tym kontekście zapewne nie od rzeczy będzie przypomnieć, że wielkimi krokami zbliżają się wybory samorządowe. Niewykluczone więc, że rządzący politycy, którzy bardzo chcą je wygrać i dlatego nie przebierają w środkach, postanowili tym razem zafundować sobie kampanię wyborczą również za pieniądze płatników składki zdrowotnej.
No i proszę, jak im chwacko idzie. A wszystko to – oczywiście – w ramach nieprzerwanego i w dodatku pełnego sukcesów realizowania fundamentalnej dla wolnego rynku idei równego traktowania podmiotów gospodarczych. Panie i panowie, brawo!