Rzecz jasna najlepiej być bogatym i mieć środowisko naturalne w dobrym stanie, w tym proces globalnego ocieplenia pod kontrolą. Czyli być w sytuacji, w jakiej znajduje się większość państw Europy Zachodniej i Ameryki Północnej, które zdążyły zbudować sieć dobrych dróg i elektrowni jądrowych oraz pomnożyć swe bogactwo, zanim zaczęły narzucać sobie i innym krajom drakońskie, a przez to niezwykle kosztowne normy ochrony środowiska.
Ale co zrobić, jeśli trzeba dokonać wyboru między szybkim bogaceniem się a kosztowną walką z globalnym ociepleniem? Z sondażu "Rz" wynika, iż Polacy nie są w większości ani ekoentuzjastami, ani ekosceptykami. Przeważają wśród nich ekorealiści, czyli ludzie, którzy chcieliby mieć jedno i drugie, a zatem móc się szybko bogacić i mieć zdrowe środowisko naturalne. Ale jeśli musieliby wybrać (a muszą), z którym z tych problemów zmierzyć się najpierw w większym stopniu, wybór byłby dla nich raczej prosty: dbać o środowisko naturalne w granicach ekonomicznego rozsądku.
W każdym razie napytanie, jak ważną kwestią jest globalne ocieplenie, 56 proc. Polaków odpowiedziało, że jest (tylko) jednym z wielu zagrożeń dla świata, [Soft Return]30 proc. odparło, że jest jednym z największych zagrożeń, 6 proc. uznało, że jest niewielkim zagrożeniem, sztucznie rozdmuchanym przez polityków, 2 proc., że nie stanowi zagrożenia, a1 proc., że nie ma czegoś takiego jak globalne ocieplenie.
Jeśli jednak prześledzić odpowiedzi na to pytanie, kierując się wiekiem respondentów, okazuje się, że ludzie młodzi są znacznie bardziej wyczuleni na kwestie związane z ochroną środowiska. W związku z tym pozostaje mieć nadzieję, że do czasu, gdy szala przechyli się na korzyść ekoentuzjastów, Polska zdoła się uporać z podstawowymi problemami egzystencjalnymi, czyli zbuduje dobre drogi, kilka elektrowni atomowych i znacząco powiększy swe bogactwo.
[b][link=http://blog.rp.pl/gabryel/2008/11/28/ekorealisci-gora-na-razie/]skomentuj na blogu[/link] [/b]