Otóż z pewnością nie rządzi Polską Lech Kaczyński, mimo że został wybrany na prezydenta w wyborach powszechnych, uzyskując w drugiej turze poparcie 54,04 proc. wyborców. Nie rządzi naszym krajem również Platforma Obywatelska, choć zwyciężyła w ostatnich wyborach z dużą przewagą nad konkurentami, zdobywając poparcie 41,51 proc. wyborców. Ba, nie rządzi nawet koalicja PO – PSL, mimo że obie te partie obsadziły w sumie 240 poselskich foteli.

W sytuacji konstytucyjnego klinczu dwóch głównych ośrodków władzy wykonawczej – prezydenta oraz premiera i jego rządu – wygrywa, czyli w istocie rządzi Polską, ten trzeci, choćby był politycznym mikrusem, w dodatku podzielonym – w wyniku politycznych rozgrywek – niemal na pół. Tak więc silne prezydenckie weto, które można odrzucić, mając do dyspozycji co najmniej 276 głosów w Sejmie, sprawia, że Polską od ponad roku rządzą namiętnie się zwalczający Wojciech Olejniczak i Grzegorz Napieralski – liderzy niewielkiego SLD dysponującego 42 mandatami poselskimi. I to właśnie oni zdecydowali o tym, że ostatni widowiskowy pojedynek na odrzucanie prezydenckich wet zakończył się zwycięstwem Lecha Kaczyńskiego (pięć wet utrzymanych) oraz porażką Donalda Tuska (trzy weta obalone).

A to, które weto zostało odrzucone, które zaś pozostało w mocy – czyli, inaczej mówiąc, która reforma będzie realizowana, a która legnie w gruzach – zależało i nadal zależy od wyniku przetargu politycznego między frakcjami Olejniczaka i Napieralskiego w SLD. I właśnie wskutek tej wymiany ciosów na panewce spaliła w ostatni piątek na przykład reforma naszego konającego systemu ochrony zdrowia.

Czy w ten sposób można rządzić niemałym państwem, które ma do przeprowadzenia jeszcze niejedną reformę i w dodatku stoi w obliczu gigantycznego kryzysu gospodarczego? Takim państwem jak Polska. Oczywiście, nie można, co widać gołym okiem. Ale kogo to obchodzi?

[ramka]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/gabryel/2008/12/19/kto-naprawde-rzadzi-polska-olejniczak-i-napieralski/]na blogu[/link][/ramka]