[b][link=http://blog.rp.pl/semka/2009/05/27/dwie-wystawy-czyli-nadzieja-na-porozumienie/]skomentuj na blogu[/link][/b]
Możemy z czystym sumieniem stwierdzić, że w niemieckiej stolicy żaden inny kraj Europy Wschodniej nie zaprezentował swojej opowieści o zdobywaniu wolności równie wyraziście jak Polska.
Od środy w Niemieckim Muzeum Historycznym można natomiast oglądać poświęconą wrześniowi 1939 roku ekspozycję "Otchłań i nadzieja", w której tworzeniu uczestniczyli polscy i niemieccy historycy.
"Otchłań i nadzieja" – ta nazwa dużo mówi. Polacy z otchłani katastrofy wrześniowej tak naprawdę wydobyli się dopiero w 1989 roku. A rok 1939 przez wielu Europejczyków – także Niemców – był często lekceważony, niedostrzegany na tle późniejszych, coraz bardziej krwawych, epizodów wojny. Pojawiła się nawet opinia, że prawdziwa wojna zaczęła się dopiero w roku 1941 wraz z atakiem Niemiec na ZSRR i początkiem realizacji najbardziej gwałtownej fazy planu zagłady Żydów.
Wystawa w Niemieckim Muzeum Historycznym przypomina, że wraz z hitlerowską agresją we wrześniu 1939 roku rozpoczęły się masakry, wywózki i wypędzenia mieszkańców Polski z ich domów, że wobec Polaków nie stosowano żadnej taryfy ulgowej i że to właśnie Polacy – jako jedyny naród – walczyli od pierwszej do ostatniej minuty II wojny światowej.