Reklama
Rozwiń
Reklama

Niemiecka ofiara polskiego wirusa

Nowy szef dyplomacji RFN Guido Westerwelle w sprawie upamiętniania niemieckich wysiedleń i roli w tym Eriki Steinbach wypowiada się w sposób, który świadczy o rozumieniu polskiej wrażliwości.

Publikacja: 17.11.2009 18:55

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Rzeczpospolita, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

stał się z tego powodu celem ostrego ataku niemieckich konserwatystów. Najważniejsza gazeta tego środowiska „Frankfurter Allgemeine Zeitung” uważa, że Westerwelle zaraził się od Polaków wirusem antysteinbachowskiego szaleństwa. I powinien się zastanowić, jakiemu krajowi chce służyć jako szef dyplomacji.

Trudno o poważniejszy zarzut wobec szefa MSZ. A Westerwellemu chodzi o prawdziwe pojednanie z Polską, co leży w interesie Niemiec. Takiego pojednania nie będzie bez zrozumienia dla polskiej wrażliwości historycznej, do czego kluczem jest zrozumienie stosunku do Steinbach.

Westerwelle rozumie, dlaczego Polacy nie godzą się na to, by w gremium decydującym o upamiętnieniu wysiedleń zasiadała osoba (Erika Steinbach), która głosowała przeciwko traktatowi granicznemu z Polską.

Dziwne, że nie rozumie tego tak wielu polityków i publicystów niemieckich. Dziwne, że nie rozumieją, dlaczego nie podoba się to, iż Steinbach zbudowała swoją karierę polityczną na kłamstwie o straconych stronach ojczystych w Polsce. Dziwne, że nie pamiętają, iż chciała uzależnić członkostwo Polski i Czech od „uleczenia zbrodni wypędzenia”. Dziwne, że nie zauważają, jak niewiele się od tego czasu zmieniła, poza tonem niektórych wypowiedzi.

Postawa Westerwellego jest tym bardziej cenna, że jako lider opozycji, sześć lat temu, krytykował ówczesnego kanclerza Gerharda Schrödera za „przytakiwanie obawom” Polaków w sprawie upamiętniania wysiedleń. Teraz, jako szef niemieckiej dyplomacji, posługuje się argumentami jak z „Rzeczpospolitej”. Miejmy nadzieję, że ta pochwała nie przysporzy mu dodatkowych kłopotów. Że nie zostanie potraktowane jak pocałunek śmierci od nosiciela najgorszej mutacji antysteinbachowskiego wirusa.?

Reklama
Reklama

[ramka][link=http://blog.rp.pl/haszczynski/2009/11/17/niemiecka-ofiara-polskiego-wirusa/]Skomentuj[/link][/ramka]

stał się z tego powodu celem ostrego ataku niemieckich konserwatystów. Najważniejsza gazeta tego środowiska „Frankfurter Allgemeine Zeitung” uważa, że Westerwelle zaraził się od Polaków wirusem antysteinbachowskiego szaleństwa. I powinien się zastanowić, jakiemu krajowi chce służyć jako szef dyplomacji.

Trudno o poważniejszy zarzut wobec szefa MSZ. A Westerwellemu chodzi o prawdziwe pojednanie z Polską, co leży w interesie Niemiec. Takiego pojednania nie będzie bez zrozumienia dla polskiej wrażliwości historycznej, do czego kluczem jest zrozumienie stosunku do Steinbach.

Reklama
Komentarze
Estera Flieger: Kultura, głupcze. Dla Donalda Tuska to niestety tylko gadżet
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Wynik wyborów w Holandii nadzieją dla Europy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Spotkanie Donald Trump-Xi Jinping w Busan. Topór wojenny nie został zakopany
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: KO żartuje z poważnych spraw, a PiS śpi w skarpetkach
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Komentarze
Bogusław Chrabota: Hamlet po polsku – znieść dwukadencyjność czy nie?
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama