Reklama
Rozwiń
Reklama

Absurdalne uogólnienia

Rzecz będzie o pewnym publicystycznym programie telewizyjnym. Jednym z niewielu, które z zainteresowaniem oglądam.

Aktualizacja: 30.11.2009 22:40 Publikacja: 30.11.2009 22:38

[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/wildstein/2009/11/30/absurdalne-uogolnienia/]na blogu[/link][/b]

Zwykle już po usłyszeniu tematów wiadomo, jakimi słowy i z jakim wyrazem twarzy ich prowadzący troskali się będą o Polskę. Program, o którym mowa, jest odmienny. Prowadzący wraz ze swoimi gośćmi próbuje zrozumieć omawiane zjawisko, a dopiero potem je ocenić.

Tym razem było jednak nieco inaczej. Rzecz dotyczyła komisji śledczej do spraw hazardu, z której PO chce wykluczyć reprezentantów PiS za to, że swego czasu głosowali nad jakąś wersją ustawy w tej sprawie. – Cóż, politycy skompromitowali się po raz kolejny i trudno liczyć, aby tę sprawę byli w stanie rozwiązać – podsumował zasumowany prowadzący. Goście pokiwali głowami. A ja pomyślałem, że tym razem ów prowadzący upodobnił się do chóru, z którego zwykle się śmieje, i używa wygodnych, ale – delikatnie mówiąc – nieuprawnionych i nieprzemyślanych uogólnień.

PO nie chce dopuścić do zbadania afery hazardowej. Absurdalne rozszerzenie przedmiotu badania komisji wskazuje na chęć rozmydlenia sprawy. Winę za to, tak jak za próby zrzucenia odpowiedzialności na przedstawicieli opozycji, ponoszą politycy PO. Działacze konkretnej partii, a nie "klasa polityków". Czy w takim razie po niedawnym, sobotnim kuriozalnym komentarzu Piotra Stasińskiego mamy ogłaszać, że dziennikarze się skompromitowali?

Niestety, w Polsce w odniesieniu do polityków dziennikarze z lubością powtarzają ową uogólniającą frazę. Poprawia im to samopoczucie i ułatwia zadanie. Rozważanie postaw ścierających się w demokratycznej debacie bywa trudne i niebezpieczne. Może się okazać, że rację mają nie ci, co powinni. Toteż nie zawsze dziennikarze winnymi czynią "polityków". W poprzedniej kadencji to nie abstrakcyjni politycy winni byli wszelkiemu złu, ale partia złych Kaczorów.

Reklama
Reklama

Od dwóch lat odpowiedzialność jakoś się rozmazała. Winni są politycy jako tacy. Szkoda, że tej tendencji ulegają rzadkie okazy niezależnych dziennikarzy. Zwłaszcza że konsekwencje jej są opłakane dla polityki jako takiej.

[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/wildstein/2009/11/30/absurdalne-uogolnienia/]na blogu[/link][/b]

Zwykle już po usłyszeniu tematów wiadomo, jakimi słowy i z jakim wyrazem twarzy ich prowadzący troskali się będą o Polskę. Program, o którym mowa, jest odmienny. Prowadzący wraz ze swoimi gośćmi próbuje zrozumieć omawiane zjawisko, a dopiero potem je ocenić.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Otwarcie przejść granicznych z Białorusią to bardzo odważny eksperyment
Komentarze
Mirosław Żukowski: Cyniczna gra futbolem
Komentarze
Bogusław Chrabota: Race na Narodowym. Czy pan prezydent zabierze głos?
Komentarze
Stefan Szczepłek: Polacy zagrają w barażach o mundial. Kibole zepsuli święto w Warszawie
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Totalna wojna na górze, czyli Donald Tusk kontra Karol Nawrocki
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama