Reklama

Ziemkiewicz: Polityk z zarzutami, ale z PO

Fachowiec, ale z zarzutami. Albo inaczej: fachowiec z zarzutami, ale partyjny. Albo jeszcze inaczej: z zarzutami, ale fachowiec i partyjny.

Aktualizacja: 13.09.2010 21:29 Publikacja: 13.09.2010 21:26

Który z tych elementów jest akurat ważniejszy, to "zależy, jak leży", jak mawiał Edek z Mrożka.

Na przykład w wypadku Pawła Piskorskiego najważniejszy był element "z zarzutami". Choć, co prawda, zarzuty dziwnym losu zrządzeniem pojawiły się i zostały upublicznione dopiero wtedy, gdy były prezydent Warszawy przestał się godzić z marginalizacją i zaczął zagrażać dotychczasowym towarzyszom.

"Głupi niedźwiedziu", gdybyś cicho siedział, tobyś dotrwał do czasu, gdy i dla ciebie znalazłaby partia jakiś kawałek tortu. Był przecież czas, gdy partia broniła: a co tam gadanie, że przekręty, przecież buduje, najważniejsze, że buduje, nie da się jednocześnie zwalczać korupcji i budować!

Dziś ten argument pozostaje w mocy, ale w odniesieniu do prezydenta Sopotu. Wraca też formuła ukuta ongiś przez Leszka Millera: dopóki polityka nie skazano prawomocnym wyrokiem, jest godny zaufania. Niech jej przejęcie przez PO pocieszy byłego premiera, który pewnie od dawna pluje sobie w brodę, że nie miał dość tupetu, aby szefem komisji rywinowskiej mianować Pęczaka i bez żenady ukręcić śledztwu łeb, uchwalając pośpiesznie jakąś picustawę o likwidacji telewizji lub czasopism w ogóle.

No cóż, "jedne są lepsze, a drugie są gorsze", jak to śpiewał Kazik, i te lepsze wygrywają wybory, a te mniej fachowe je przegrywają.

Reklama
Reklama

Z jednej strony samorządowiec-fachowiec, który ma jakieś tam zarzuty, ale buduje. A z drugiej były szef CBA odwołany z naruszeniem prawa w połowie kadencji, bo ciążą na nim zarzuty – nic, że wcześniej już oddalone przez sąd. No, ale on był nie tylko z zarzutami, lecz i nie z tej partii. "Wysokie standardy".

Który z tych elementów jest akurat ważniejszy, to "zależy, jak leży", jak mawiał Edek z Mrożka.

Na przykład w wypadku Pawła Piskorskiego najważniejszy był element "z zarzutami". Choć, co prawda, zarzuty dziwnym losu zrządzeniem pojawiły się i zostały upublicznione dopiero wtedy, gdy były prezydent Warszawy przestał się godzić z marginalizacją i zaczął zagrażać dotychczasowym towarzyszom.

Reklama
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Tusk rekonstrukcją dał sobie jeszcze jedną szansę
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Ukraińcy wyszli na ulice. To zła wiadomość dla Zełenskiego
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Niemcy przejęły od Polski rolę koordynatora poparcia dla Ukrainy
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Za co jestem wdzięczny Grzegorzowi Braunowi?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Epidemia ksenofobii. O cholerze, migrantach i politycznej nienawiści
Reklama
Reklama