Reklama

Donald Tusk nie chce Jacka Karnowskiego

Ktoś, kto ma postawione zarzuty, nie powinien aspirować do funkcji publicznych – powiedział wczoraj premier Donald Tusk.

Aktualizacja: 15.09.2010 12:58 Publikacja: 14.09.2010 20:38

MichaŁ SzuŁdrzyŃski

MichaŁ SzuŁdrzyŃski

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Odniósł się w ten sposób do poparcia, jakiego w poniedziałek lokalna Platforma Obywatelska udzieliła kandydującemu ponownie na prezydenta Sopotu Jackowi Karnowskiemu. Premier zareagował na głos mediów, które przypomniały, że w przeszłości wielokrotnie deklarował, iż on i jego partia będą przestrzegać najwyższych standardów etycznych.

Przypomnijmy: o wysokich standardach była mowa, gdy Donald Tusk – po ujawnieniu przez "Rzeczpospolitą" kulis afery hazardowej – zdymisjonował wielu swoich bliskich współpracowników rządowych. O etycznych standardach Platformy premier mówił także wtedy, gdy potępiał postępowanie senatora Tomasza Misiaka, któremu media zarzuciły konflikt interesów. A i na początku sprawy Jacka Karnowskiego, gdy oskarżanego o korupcję prezydenta Sopotu pozbywano się z Platformy, padało słowo "standardy".

W ostatnich dniach można było jednak odnieść wrażenie, że ogromne poparcie społeczne wywołało u rządzącej partii amnezję. Sopocka Platforma – której decyzję ogłosił sam Sławomir Nowak, niedawny jeszcze bliski współpracownik premiera Tuska, a niebawem minister w Kancelarii Prezydenta Komorowskiego – uznała najwyraźniej, że owe standardy to zobowiązanie już nieaktualne.

Ta decyzja wywołała głośne protesty ze wszystkich stron. Premier więc – po tym, gdy sąd po raz kolejny zażądał od prokuratury uzupełnienia aktu oskarżenia w sprawie Karnowskiego – stwierdził wprawdzie, że wciąż wierzy w niewinność prezydenta Sopotu, jednak dodał, że w obecnej sytuacji nie może być on kandydatem Platformy.

Warto docenić wystąpienie Donalda Tuska – nieważne, czy wymuszone przez media, czy płynące z głębokiego przekonania. Miejmy nadzieję, że partyjni koledzy i koleżanki premiera posłuchają szefa i nie udzielą Karnowskiemu wsparcia w kampanii.

Reklama
Reklama

Gdyby jednak Platforma chciała bardziej jednoznacznie potwierdzić swoje czyste intencje i pokazać, że z politykiem, na którym ciążą poważne oskarżenia, nic jej nie łączy, powinna wystawić własnego kandydata na prezydenta Sopotu.

Odniósł się w ten sposób do poparcia, jakiego w poniedziałek lokalna Platforma Obywatelska udzieliła kandydującemu ponownie na prezydenta Sopotu Jackowi Karnowskiemu. Premier zareagował na głos mediów, które przypomniały, że w przeszłości wielokrotnie deklarował, iż on i jego partia będą przestrzegać najwyższych standardów etycznych.

Przypomnijmy: o wysokich standardach była mowa, gdy Donald Tusk – po ujawnieniu przez "Rzeczpospolitą" kulis afery hazardowej – zdymisjonował wielu swoich bliskich współpracowników rządowych. O etycznych standardach Platformy premier mówił także wtedy, gdy potępiał postępowanie senatora Tomasza Misiaka, któremu media zarzuciły konflikt interesów. A i na początku sprawy Jacka Karnowskiego, gdy oskarżanego o korupcję prezydenta Sopotu pozbywano się z Platformy, padało słowo "standardy".

Reklama
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Spór prezydenta z rządem o samolot to część większego planu Karola Nawrockiego
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Polityczna gra zdrowiem dzieci
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Konflikt Radosława Sikorskiego z Karolem Nawrockim jak polityczne perpetuum mobile
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Donald Trump w Fox News o rosyjskich dronach nad Polską, czyli trzy powody do niepokoju
Komentarze
Bogusław Chrabota: Pokojowy Nobel dla króla Karola III, a nie dla Donalda Trumpa
Reklama
Reklama