Raport stawia ostre tezy, że  podczas "tragicznego lotu" procedury złamano wiele razy  Zdaniem NIK tragiczny lot "w ogóle nie powinien się odbyć". Izba stwierdza też jasno, że to strona rządowa była gospodarzem procesu organizacji wizyt, a przy organizacji lotów "brakowało spójnego systemu procedur, a istniejące przepisy były w wielu wypadkach lekceważone

Jakie raport może  mieć znaczenie dla prowadzonego śledztwa i ewentualne postawienie zarzutów winnym zaniedbań?  Z punktu widzenia samego dokumentu -  niewielkie. Raport może być dla śledczych raczej   materiałem poglądowym, niż konkretną wskazówką. Zapewne zresztą raport powiela część ustaleń  prokuratury, które nie były upublicznione z uwagi na tajemnicę śledztwa.

Moc sprawczą mają   natomiast  tzw. wystąpienia pokontrolne, które znajdują się w załącznikach do raportu.

Są one skierowane do instytucji  zaangażowanych w organizację  tragicznego lotu: Dowództwa Sił Powietrznych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów  czy Ministra Obrony Narodowe, które zalecenia NIK będą musiały zareagować. Chodzi tu  np.o poprawę procedur, koordynację działań  z instytucjami odpowiedzialnymi za organizację lotu najważniejszych  osób w państwie.

Trudno nie przecenić znaczenia politycznego raportu, który ( mimo, że kontrola dotyczy lat 2005-2010) daje jasny sygnał, że winnym zaniedbań lotu 10 kwietnia, trudno będzie uciec od odpowiedzialności. Ale to już w rękach prokuratury.