Ile warte są wartości

Jakieś pół roku temu minister Jarosław Gowin zaprosił mnie na obiad, żeby opowiedzieć o swoim pomyśle.

Publikacja: 22.05.2012 01:40

Ile warte są wartości

Foto: Fotorzepa, RP Radek Pasterski

O deregulacji – wtedy jeszcze mówił o 41 zawodach. Rozmawialiśmy o przeszkodach, o potężnym lobby, o grupach nacisku, którym nadepnie na odcisk, a które ze swojej strony potrafią dotrzeć do polityków i  znajdą sojuszników w samym sercu partii Gowina. Byłem pod wrażeniem klarownego,  wolnościowego myślenia o rynku pracy i przełamywania korporacyjnych barier utrudniających rozwój małej przedsiębiorczości.

Nie mam co powtarzać tych wszystkich argumentów, Jarosław Gowin sam na stronach Opinii „Rzeczpospolitej" pisze dziś o wartościach, w imię których zdecydował się stworzyć ustawę deregulacyjną.

Jedyne, co mogę dodać, to odczytać notatkę, którą zrobiłem po spotkaniu. „Przy wyjściu powiedziałem kurtuazyjnie:  niech Pan tylko nie straci wiary w to wszystko. Gowin przystanął i bardzo poważnie: nie stracę. To jedyny sens tkwienia w polityce".

W drodze powrotnej zgubiłem się w pustych korytarzach Ministerstwa Sprawiedliwości. Chwilę krążyłem, kilka pięter schodziłem, zanim znalazłem  strażnika, który przyznał, że wieczorem poza ministrem i nim samym, oczywiście, nie ma w gmachu żywej duszy. „I z kim on pójdzie na tę wojnę...?" – zakończyłem wpis w  notatniku.

A jednak, w projekcie ustawy deregulacyjnej zachowane zostały wszystkie zawody, o których rozmawialiśmy, nie 41, ale 49. Oczywiście nie obeszło się bez ustępstw wobec najbardziej krzykliwych grup, ale przynajmniej otwarte zostały drzwi.

Nawet jeżeli taksówkarze w Warszawie, jak zapowiadała Hanna Gronkiewicz-Waltz, nie zostaną dziś zderegulowani, to kiedyś może pojawi się odważniejszy i bardziej rynkowo myślący polityk, który skorzysta z ustawy Gowina. Kiedyś może nawet moja dobra znajoma, profesor historii sztuki, zabierze mnie i moich bliskich legalnie na spacer po Krakowie i opowie o zabytkach, co dziś uznane byłoby za przestępstwo.

Okazuje się, że czasem wystarczy tylko wytrwać w swoich przekonaniach. Choćby i w pustym ministerstwie. Prosta konstatacja, która gdzieś umknęła wielu ministrom tego rządu, zawsze otoczonym tłumem sympatyków.

O deregulacji – wtedy jeszcze mówił o 41 zawodach. Rozmawialiśmy o przeszkodach, o potężnym lobby, o grupach nacisku, którym nadepnie na odcisk, a które ze swojej strony potrafią dotrzeć do polityków i  znajdą sojuszników w samym sercu partii Gowina. Byłem pod wrażeniem klarownego,  wolnościowego myślenia o rynku pracy i przełamywania korporacyjnych barier utrudniających rozwój małej przedsiębiorczości.

Nie mam co powtarzać tych wszystkich argumentów, Jarosław Gowin sam na stronach Opinii „Rzeczpospolitej" pisze dziś o wartościach, w imię których zdecydował się stworzyć ustawę deregulacyjną.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka