Stare mocarstwa wracają na światową scenę

Chiny i Rosja z wielką pompą wracają na światową scenę jako supermocarstwa zainteresowane nie tylko tym, co dzieje się w pobliżu ich granic.

Publikacja: 17.07.2013 02:29

W Rosji właśnie trwają największe od rozpadu ZSRR manewry wojskowe. 160 tys. żołnierzy, 5 tys. czołgów, tysiące samolotów, helikopterów i okrętów ćwiczy działania wojenne we wschodniej części Rosji. To na szczęście daleko od nas – te akurat manewry mają pokazać USA, Chinom i Japonii, że Rosja uważa Pacyfik także za swój rejon zainteresowania.

Mniej zauważone przez media, ale równie ważne decyzje podejmuje Pekin. Chińskie władze wysłały właśnie do Mali 500 żołnierzy, którzy po raz pierwszy w historii Chin będą służyć jako „niebieskie hełmy" pod bezpośrednim dowództwem sił pokojowych Narodów Zjednoczonych.

Pięciuset żołnierzy to nie 160 tysięcy, ale Chińczycy uwielbiają symbolikę w stosunkach międzynarodowych. I trudno o bardziej wyraźny sygnał. Chiny po raz pierwszy otwarcie, w ramach systemu prawa międzynarodowego, angażują się w wewnętrzne sprawy bardzo odległego od nich kraju.

To nie Kambodża, w której Chińczycy kiedyś wspierali bilateralnie działania ONZ. Pekin, wysyłając żołnierzy do Afryki, pokazuje, że chce wziąć na siebie część odpowiedzialności za wprowadzanie porządku w krajach upadłych. A tylko te supermocarstwa, które mają dość środków i woli do takiego działania, mogą domagać się udziału w podejmowaniu podobnych decyzji.

Chiny przez całe dekady – choć formalnie dzięki posiadaniu broni nuklearnej zasiadały w Radzie Bezpieczeństwa ONZ – w zasadzie trzymały się z daleka od międzynarodowych działań w rejonach nieleżących w pobliżu swoich granic. Obecnie Chiny, już od lat, utrzymują oficjalne stosunki z talibami (jako jedyny obok Pakistanu kraj na świecie), Rosja zaś aktywnie działa choćby w sprawie Syrii.

Eksperci od lat ostrzegali, że będziemy świadkami wielkich geopolitycznych zmian związanych z rosnącą potęgą nowych starych supermocarstw. Te zmiany zaczynają się już teraz.

W Rosji właśnie trwają największe od rozpadu ZSRR manewry wojskowe. 160 tys. żołnierzy, 5 tys. czołgów, tysiące samolotów, helikopterów i okrętów ćwiczy działania wojenne we wschodniej części Rosji. To na szczęście daleko od nas – te akurat manewry mają pokazać USA, Chinom i Japonii, że Rosja uważa Pacyfik także za swój rejon zainteresowania.

Mniej zauważone przez media, ale równie ważne decyzje podejmuje Pekin. Chińskie władze wysłały właśnie do Mali 500 żołnierzy, którzy po raz pierwszy w historii Chin będą służyć jako „niebieskie hełmy" pod bezpośrednim dowództwem sił pokojowych Narodów Zjednoczonych.

Komentarze
Kamil Kołsut: Czy Andrzej Duda trafi do MKOl i dlaczego Donald Tusk nie ma racji?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?