Porozumienie UE-Mercosur: Handlowy sukces Europy

Po raz pierwszy od powołania unii bankowej siedem lat temu Bruksela pokazała, że jest zdolna do poważnych decyzji, że liczy się na świecie.

Publikacja: 30.06.2019 21:00

Prezydent Argentyny Mauricio Macri, szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i prezydent Brazyl

Prezydent Argentyny Mauricio Macri, szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i prezydent Brazylii Jair Bolsonaro

Foto: AFP

Porozumienie zawarte między czterema krajami Ameryki Południowej tworzącymi Mercosur a Wspólnotą nie może oznaczać powstanie największej strefę wolnego handlu, ale też w czasach brexitu i amerykańsko-chińskiej wojny handlowej pokazuje, że nie jesteśmy skazani na protekcjonizm.

Jednakże, rolnicy z Francji, Polski i Irlandii uważają, że koszt tego sukcesu jest zbyt wysoki. Ostrzegają przed zalaniem Europy argentyńską i brazylijską wołowiną, która ich zdaniem nie tylko będzie tańsza, ale też zostanie wyprodukowana bez respektowania unijnych norm sanitarnych i kosztem dalszego karczowania puszczy amazońskiej.

To gruba przesada. Co prawda sama Argentyna mogłaby wyżywić 400 mln osób, dziewięć razy więcej, niż ma obywateli, tak korzystne są tam warunki naturalne, ale Bruksela zadbała, aby wielkość importu nieobjęta cłami była relatywnie niewielka. Unijni urzędnicy są też zaprawieni w egzekwowaniu od krajów trzecich unijnych norm: wie o tym doskonale chociażby Maroko, próbujące konkurować na rynku warzyw i owoców z Hiszpanią.

Prawda jest taka, że to porozumienie będzie o wiele więcej kosztować Argentynę i Brazylię. To kraje, które od dziesięcioleci wychodziły z założenia, że są tak wielkie, iż mogą być niemal samowystarczalne. Pod osłoną wysokich ceł, skomplikowanych regulacji i powszechnych układów korupcyjnych wyrosły tam bardzo niewydolne gospodarki. Dość wspomnieć, że Brazylia, kolos wielkości kontynentu europejskiego, obdarzony znakomitym klimatem i żyznymi ziemiami, jest dużo biedniejsza od Białorusi czy Macedonii Północnej, zaś koszt wyprodukowania tam porównywalnego samochodu jest dwukrotnie wyższy niż w Meksyku.

Teraz to wszystko się zmieni. Zaczynając właśnie od samochodów, które po stopniowym zniesieniu 35-procentowych ceł będą musiały konkurować choćby z niemieckim przemysłem motoryzacyjnym.

Ta szokowa terapia nie byłaby możliwa, gdyby nie głęboki kryzys gospodarczy, który uświadomił Brazylijczykom, że ich dotychczasowa strategia prowadzi na manowce. Takie było źródło zwycięstwa ultrakonserwatywnego, kontrowersyjnego prezydenta Jaira Bolsonaro.

Ale swoją rolę odegrał też Donald Trump. Sposób, w jaki potraktował Meksyk i – szerzej – porozumienie NAFTA, uświadomił Brazylijczykom, że Ameryka, podobnie zresztą jak Chiny, jest ryzykownym partnerem. To jest chwila dla Europy.

Porozumienie zawarte między czterema krajami Ameryki Południowej tworzącymi Mercosur a Wspólnotą nie może oznaczać powstanie największej strefę wolnego handlu, ale też w czasach brexitu i amerykańsko-chińskiej wojny handlowej pokazuje, że nie jesteśmy skazani na protekcjonizm.

Jednakże, rolnicy z Francji, Polski i Irlandii uważają, że koszt tego sukcesu jest zbyt wysoki. Ostrzegają przed zalaniem Europy argentyńską i brazylijską wołowiną, która ich zdaniem nie tylko będzie tańsza, ale też zostanie wyprodukowana bez respektowania unijnych norm sanitarnych i kosztem dalszego karczowania puszczy amazońskiej.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Jak powinna wyglądać polska strategia migracyjna
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Czy huragan na Florydzie zdecyduje o wyborach w USA?
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Jak Kinga Gajewska wydzwaniała do mnie po krytycznym komentarzu
Komentarze
Pyrrusowe zwycięstwo koalicji w sprawie Pauliny Matysiak
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Kinga Gajewska i Arkadiusz Myrcha kombinują jak typowy Polak. I w tym właśnie problem