Haszczyński: PiS znów może grać w Brukseli

Rząd PiS stoi już przy drzwiach i mówi o nowym otwarciu z Komisją Europejską. Deklaracje świeżo wybranej szefowej Komisji Ursuli von der Leyen, która w czwartek była w Warszawie, sugerują, że i ona jest na to gotowa.

Aktualizacja: 26.07.2019 17:51 Publikacja: 25.07.2019 19:33

Haszczyński: PiS znów może grać w Brukseli

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Co istotne, wynika to nie tylko z deklaracji wygłaszanych podczas wizyty w naszym kraju, bo to można by było uznać za kurtuazję wobec gospodarzy. Także z tego, co mówiła zaraz po wyborze na najważniejsze stanowisko w Unii.

Oczywiście można się trzymać tezy, że Ursula von der Leyen o Polsce myśli tylko w kontekście zarzutów o łamanie praworządności i innych unijnych wartości oraz że myśli o praworządności i innych unijnych wartościach tylko w kontekście Polski (ewentualnie jeszcze Węgier). Czyli że utknęliśmy na pozycjach wyznaczonych przez Fransa Timmermansa.

Ale to postawa tych, którzy wyłapują tylko to, co już słyszeli i im się bardzo spodobało, a nie reagują na to, co jest nowe. Podobno tak jest z utworami muzycznymi w wypadku ludzi po trzydziestce. Polityka to jednak nie piosenki naszej młodości.

Przeczytaj także: Ursula Von der Leyen: Szanujmy się

Ursula von der Leyen przedstawiła bowiem nowe podejście w trzech kluczowych dla przyszłości stosunków między Warszawą a Brukselą kwestiach: klimatu, praworządności i imigracji. Uczyniła to m.in. w opublikowanym tydzień temu wywiadzie dla czterech europejskich dzienników, w tym „Gazety Wyborczej".

Jeżeli chodzi o cele ekologiczne, wyraźnie stwierdziła, że nie wszystkie kraje startują z tego samego punktu, dlatego trzeba „zapewnić sprawiedliwą transformację". Czyli wesprzeć te, w których przejście do czystej energetyki jest trudniejsze i droższe.

Kontrola przestrzegania zasad państwa prawa, jak mówiła w tym wywiadzie, ma objąć wszystkich, bo „wskazywanie palcem poszczególnych krajów" nie jest właściwe. Ursula von der Leyen w ogóle obiecała, że unijne zasady mają obejmować wszystkich, sugerując, że jeżeli mamy poważnie mówić o wspólnocie, to trzeba skończyć z bezkarnością łamania reguł przez silnych (tak jak jest w przypadku Francji i jej nadmiernego deficytu budżetowego).

W debacie nad polityką imigracyjną nowa szefowa Komisji Europejskiej zamierza uwzględnić „polską perspektywę", czyli to, że nasz kraj przyjął „półtora miliona ludzi z Ukrainy, a za jego granicą toczy się wojna hybrydowa".

Chyba żaden VIP z Brukseli nigdy nie wykazał się takim zrozumieniem dla specyfiki Europy Środkowej i tego, że czuje się ona niesłuchana i niezrozumiana przez starą Europę. Wszystkie wymienione tu deklaracje Ursuli von der Leyen są miłe dla ucha polskich rządzących.

Wygląda to optymistycznie, a można to jeszcze podlać sosem wdzięczności, którą niemiecka polityk jest winna PiS-owi za uratowanie jej kandydatury podczas głosowania w europarlamencie.

Przy nowym otwarciu ważne jest to, by było trwałe. By drzwi nie zatrzasnęły się z hukiem. PiS lubi czasem trzasnąć drzwiami, pod naporem tej części elektoratu, która nie lubi dogadywać się z Niemcami i Brukselą.

Dzięki porozumieniu z von der Leyen sprawy dotyczące praworządności na dobre mogą się przenieść do Trybunału w Luksemburgu, dając rządowi PiS szansę na normalną działalność polityczną w Brukseli. Jednak ewentualne niewykonanie wyroku TSUE byłoby trzaśnięciem drzwiami. Na tym polega ta gra.

Co istotne, wynika to nie tylko z deklaracji wygłaszanych podczas wizyty w naszym kraju, bo to można by było uznać za kurtuazję wobec gospodarzy. Także z tego, co mówiła zaraz po wyborze na najważniejsze stanowisko w Unii.

Oczywiście można się trzymać tezy, że Ursula von der Leyen o Polsce myśli tylko w kontekście zarzutów o łamanie praworządności i innych unijnych wartości oraz że myśli o praworządności i innych unijnych wartościach tylko w kontekście Polski (ewentualnie jeszcze Węgier). Czyli że utknęliśmy na pozycjach wyznaczonych przez Fransa Timmermansa.

Pozostało 80% artykułu
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka