Haszczyński: Nagi i bosy Zachód w Arktyce

Nie tylko na Ukrainie i nie tylko w Syrii oraz w sąsiednim Iraku. Jest jeszcze jedna ważna wojna, którą Zachód może przegrać z Rosją.

Aktualizacja: 20.10.2015 22:05 Publikacja: 20.10.2015 20:20

Haszczyński: Nagi i bosy Zachód w Arktyce

Foto: ROL

Na razie bardzo zimną, bo w Arktyce, ale wraz ze zmianami klimatycznymi się ociepli. Śniegi topnieją, odkrywając nowe szlaki komunikacyjne i ułatwiając dostęp do niezwykłych bogactw naturalnych.

Rosja, choć bogactw nie brakuje jej u siebie, już wyciąga rękę po następne. Jej aspiracji dotyczących północnego wierzchołka globu nie będą jednak samotnie realizowali geologowie, nafciarze i kapitanowie statków handlowych. Komfort pracy zapewni im rosyjska armia. W błyskawicznym tempie powstają nowe bazy lotnicze w Arktyce, działa powołane niecały rok temu specjalne arktyczne dowództwo armii rosyjskiej.

W Kanadzie rosyjski podbój północy stał się jednym z najważniejszych tematów zakończonych właśnie wyborów parlamentarnych. Ich zwycięzca i przyszły premier, liberał Justin Trudeau, uznał Władimira Putina za prowokatora i zapowiedział, że stawi mu odpór w Arktyce.

Nie będzie to łatwe. Symbolem siły w tym regionie są lodołamacze. Rosja ma ich kilkadziesiąt i buduje następne, a Kanada tylko jeden, i to wiekowy. Niewiele więcej, bo trzy, służy w USA. W tym jeden ciężki porównywalny z tymi rosyjskimi.

Prezydent Barack Obama, który na początku września odwiedził najbardziej zainteresowany sprawą stan, Alaskę, chyba podobnie jak Justin Trudeau zrozumiał powagę sytuacji i zapowiedział zamówienia nowych lodołamaczy. Z tym że w optymistycznej wersji pierwszy pojawi się w Arktyce w 2020 r. Może być już za późno.

Zachód – tak jak to było z atakiem Rosji na Ukrainę i jej militarnym zaangażowaniem po stronie Baszara Asada w Syrii – jest zaskoczony i nieprzygotowany. W Arktyce sprawa jest szczególnie bolesna, bo tamtejsi rywale Rosji to kraje starego bogatego Zachodu, USA, Kanada, Norwegia i Dania. Jeżeli one nie radzą sobie z wojennymi grami Moskwy, to jak mają się czuć bezpiecznie postkomunistyczne kraje nowego Zachodu.

Niestety, znowu się okazuje, że w obliczu prawdziwego zagrożenia nasz Zachód jest goły i bosy. I chyba nawet arktyczne podmuchy go nie ożywią. Znowu można się bać.

Na razie bardzo zimną, bo w Arktyce, ale wraz ze zmianami klimatycznymi się ociepli. Śniegi topnieją, odkrywając nowe szlaki komunikacyjne i ułatwiając dostęp do niezwykłych bogactw naturalnych.

Rosja, choć bogactw nie brakuje jej u siebie, już wyciąga rękę po następne. Jej aspiracji dotyczących północnego wierzchołka globu nie będą jednak samotnie realizowali geologowie, nafciarze i kapitanowie statków handlowych. Komfort pracy zapewni im rosyjska armia. W błyskawicznym tempie powstają nowe bazy lotnicze w Arktyce, działa powołane niecały rok temu specjalne arktyczne dowództwo armii rosyjskiej.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Komentarze
Tomasz Pietryga: Miłość była w powietrzu
Komentarze
Estera Flieger: Nauka nie zatrzęsie koalicją, ale środowisko nie odpuszcza
Komentarze
Estera Flieger: Lewica wyłożyła się na sztucznej inteligencji. A wystarczyłoby trochę wyobraźni
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Jak zwalczać alkoholizm. Gawędy Izabeli Leszczyny
Komentarze
Wewnętrzna rekonfiguracja Nowej Lewicy. Co przyniesie?