Tak naprawdę jednak przygotowane w Ministerstwie Finansów zmiany prawa pozwolą ministrowi uwolnić się od uciążliwego obowiązku czuwania nad jednolitym stosowaniem prawa podatkowego i od zmiany interpretacji nieprawidłowych. Jednocześnie będzie mógł czerpać korzyści z tego, że prawo jest niejasne, co zmusza podatników do występowania o interpretacje.
Z przedstawionych przez MF założeń do projektu nowelizacji ordynacji podatkowej wynika, że minister finansów chce wprowadzić kolejną delegację ustawową, która pozwoli mu na upoważnienie pięciu dyrektorów izb skarbowych, już dziś wydających interpretacje w jego zastępstwie, do zmiany z urzędu interpretacji indywidualnych oraz stwierdzenia nieprawidłowości tzw. interpretacji milczącej.
„Zaproponowana zmiana przyczyni się do szybszego oraz elastycznego eliminowania z obrotu prawnego nieprawidłowych interpretacji, wpływając przy tym pozytywnie na ekonomikę postępowania oraz zwiększenie zaufania obywateli wobec organów administracji podatkowej" – zapewnia MF w założeniach.
Niestety, deklaracje te nijak się mają do rzeczywistości.
W praktyce bowiem wprowadzenie nowej regulacji (jak projektuje MF, np. art. 14r ordynacji) oznaczać będzie, że minister finansów straci kontrolę nad wydawanymi przez pięciu dyrektorów izb skarbowych (w Bydgoszczy, Katowicach, Poznaniu, Warszawie, a od 1 stycznia 2011 r. także w Łodzi) interpretacjami indywidualnymi. Ponieważ po nowelizacji to dyrektorzy tych izb skarbowych, z upoważnienia ministra, będą nie tylko wydawać interpretacje, ale także sami będą je zmieniać.