Nikt naprawdę nie wie, ile w skali całego kraju funkcjonuje tzw. milczących interpretacji prawa podatkowego, w których obowiązuje stanowisko podatnika. O wielu nie wiedzą zapewne sami zainteresowani, którzy po otrzymaniu z urzędu skarbowego niekorzystnej dla siebie interpretacji nawet nie sprawdzili, czy została wydana w ustawowym trzymiesięcznym terminie. Jeśli nie, a ze względu na skomplikowane pytanie urząd nie wydłużył terminu o kolejny miesiąc (mógł to zrobić przed 1 lipca 2007 r.), to wiąże go stanowisko podatnika.
Już 14 września NSA w Warszawie rozpatrzy skargę kasacyjną wniesioną przez dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie od wyroku sądu administracyjnego, który uznał, że niekorzystna dla podatnika interpretacja wydana przez organ podatkowy po terminie jest nieprawidłowa (sygn. II FSK 700/07).
Urząd został związany stanowiskiem podatnika, dlatego interpretacja powinna zostać uchylona.
Od początku tego roku, po pierwszych niekorzystnych wyrokach sądów administracyjnych stwierdzających, że trzymiesięczny termin obejmuje wydanie interpretacji i jej doręczenie, zmieniło się podejście organów do przestrzegania tego terminu.
Praktyką stało się np. dzwonienie do podatników i wzywanie ich do urzędu po odbiór interpretacji. Niestety zdarzało się i tak, że interpretacja datowana np. na 15. dzień miesiąca była wysyłana do podatnika dopiero pod koniec miesiąca. A to oznacza, że albo przeleżała cały ten czas w szufladzie, albo została wydana później, niż wskazuje na to data jej podpisania.