Niektórych podatników lub ich pełnomocników wprawiła ostatnio w zdumienie wizyta pracownika Biura Krajowej Informacji Podatkowej z Bielska-Białej lub Płocka, który osobiście doręczył im wydaną interpretację prawa podatkowego. Wszystko zaś po to, aby organ podatkowy zdążył w ustawowym terminie z wydaniem i doręczeniem interpretacji indywidualnej. W przeciwnym razie musi uznać za obowiązującą interpretację przepisów zaprezentowaną przez podatnika we wniosku (tzw. interpretacja milcząca).
To efekt najnowszej [link=http://www.rp.pl/artykul/56216,224507_Uchwala_NSA_z_14_listopada_2008_r___sygn__I_FPS_2_08_.html]uchwały Naczelnego Sądu Administracyjnego z 4 listopada 2008 r. (I FPS 2/08)[/link], który uznał, że w ustawowych trzech miesiącach, liczonych od dnia otrzymania wniosku o interpretację, minister finansów (a z jego upoważnienia dyrektorzy czterech izb skarbowych, na terenie których działają biura KIP odpowiedzialne za wydanie interpretacji) ma wydać, podpisać i doręczyć swoje stanowisko podatnikowi.
Dziś już wiadomo, że będzie ona źródłem wielu problemów nie tylko dla administracji podatkowej, ale i dla samych podatników.
[srodtytul]Wyścig z czasem[/srodtytul]
Jak dowiedziała się „Rz”, Ministerstwo Finansów nakazało przegląd wszystkich interpretacji podatkowych wydanych po 1 lipca 2007 r. Akcja, która jest prowadzona na bieżąco, ma się zakończyć 15 grudnia 2008 r. i wtedy będzie wiadomo, w ilu przypadkach ustawowy termin został przekroczony. Na razie nie wiadomo natomiast, kiedy zacznie się sprawdzanie interpretacji wydanych po 1 stycznia 2005 r. według wcześniej obowiązujących zasad (tj. przez urzędy i izby skarbowe).Jedno jest pewne. W związku z uchwałą NSA organy podatkowe powinny przeorganizować swoją pracę, tak aby przygotowanie indywidualnej interpretacji nie trwało dłużej niż dwa miesiące i dziesięć dni (uwzględniając czas przesyłki i awizowania w urzędzie pocztowym), jeśli chcą doręczyć ją na czas, by mieć pewność, że ważne jest ich stanowisko, a nie podatnika.