We wszystkich wygraliśmy. Sąd uznał, że postanowienie izby skarbowej, w którym odmówiła ona wydania interpretacji, było błędne. Sąd wyjaśnił, że organy podatkowe oparły je na przesłankach, które nie zostały wymienione w przepisach. Każdy z wniosków spełniał bowiem wymogi materialne i formalne, które są warunkiem ich merytorycznego rozpatrzenia.
Szkoda tylko, że podatnik zamiast otrzymać odpowiedź w trzy miesiące, wciąż jej nie ma, mimo że upłynęło już ponad pół roku od zadania pytania...
Moim zdaniem w takiej sytuacji mamy do czynienia z wydaniem tzw. milczącej interpretacji. Z art. 14d ordynacji podatkowej wynika bowiem, że interpretację wydaje się bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w trzy miesiące od dnia otrzymania wniosku. Art. 14o § 1 tej ustawy mówi natomiast, że w razie niewydania interpretacji indywidualnej w tym terminie uznaje się, że w dniu następującym po dniu, w którym upłynął termin jej wydania, została wydana interpretacja stwierdzająca prawidłowość stanowiska wnioskodawcy w pełnym zakresie.
W opisanej przeze mnie sytuacji trzymiesięczny termin liczony od złożenia prawidłowego wniosku dawno minął. Należałoby więc uznać, że doszło do wydania milczącej interpretacji. Za takim rozumieniem przepisów przemawia nie tylko wykładnia literalna, ale także gwarancyjna funkcja instytucji interpretacji. Odpowiedź fiskusa ma bowiem umożliwić zawarcie transakcji bez ryzyka podatkowego. Trudno jednak wymagać od podatnika, aby zwlekał z nią w nieskończoność.
Niestety, we wskazanych wyrokach Wojewódzki Sąd Administracyjny nie zgodził się z taką wykładnią.