Korespondencja z Crans-sur-Sierre
Kręta droga na płaskowyż nad piękną doliną Rodanu zapiera dech. Gdy świeci słońce, dobrze widać zęby Matterhornu, Weisshornu, Dent Blanche i Mont Blanc. Kto widział, nie zapomni. Golf pojawił się tam ponad sto lat temu. Sprawcą był sir Henry Lunn, żyjący na przełomie XIX i XX wieku angielski działacz religijny i filantrop, założyciel wielkiej kompanii podróżnej. Jeden z tych, którzy skutecznie i wytrwale szerzyli w świecie brytyjski zapał do sportów.
Sir Henry, właściciel Palace Hotel w Crans, dostrzegł w okolicy doskonały teren. W 1906 roku wybudował na nim 9-dołkowe pole, dwa lata później je powiększył. Mógł śmiało twierdzić, że było to wówczas najwyżej położone pole golfowe na świecie i z alpejskich najpiękniejsze. Wielcy tego świata szybko docenili uroki kurortu. Ślady w miasteczku zostawiali André Malraux, Jean Cocteau, Colette, rodziny królewskie, Gina Lollobrigida, Gilbert Bécaud, Charles Aznavour, można wymieniać długo.
Historia pod nogami
Pierwszy turniej Swiss Golf Open rozegrano w Crans-Sur-Sierre Golf Club już w 1939 roku. Po przerwie wojennej golfiści wrócili nad dolinę Rodanu, by już nieprzerwanie grać o tytuły, od kilkunastu lat pod szyldem Omega European Masters. W Crans o golfie nie można zapomnieć – historia leży tam dosłownie pod nogami, w główny deptak wbudowano mosiężne płyty z nazwiskami, datami sukcesów i podpisami najważniejszych zwycięzców.
W tym roku gospodarze postanowili dodać splendoru imprezie, organizując po raz pierwszy turniej Omega Celebrity Masters. Zaprosili ambasadorów marki, ósemkę gwiazd, w której dominowali sportowcy – Omega to m.in. olimpijski chronometrażysta, firma przedłużyła umowę z MKOl do 2023 roku, co oznaczać będzie 100 lat współpracy.