Cytując bliżej niesprecyzowane raporty, na Tweeterze napisał, że każda paczka wysłana przez Amazona, to strata 1,5 dol. przez US Postal Service.
„To oszustwo musi się skończyć" — napisał. Amazon z kolei odpisał, że jest dokładnie odwrotnie i że państwowa poczta zarabia na obsłudze firmy. To samo mówi David Partenheimer, rzecznik prasowy firmy. — Wszyscy na tym zarabiają - powiedział.
Ale szkody zostały już wyrządzone. Od ostatniego czwartku kapitalizacja rynkowa Amazona zmniejszyła się o 53 mld dol. Akcje zaczęły tanieć, kiedy okazało się, że walka z Amazonem stała się wręcz obsesją prezydenta. A Jeff Bezos, właściciel giganta wyspecjalizowanego w handlu internetowym jest również właścicielem „Washington Post", którego Trump nienawidzi.
Brad Parscale, który prowadzi Trumpowi kampanię przed wyborami w 2020 roku także na Twitterze poinformował, że administracja nie wyklucza odgórnego podniesienia stawek poczty w usługach świadczonych Amazonowi. Byłoby to możliwe przy podpisaniu umowy na kolejne lata. Obecny kontrakt wygasa latem 2018.
I „Washington Post" i Amazon były już kilkakrotnie celem prezydenckich ataków. W lipcu Trump uznał, że gazeta jest wykorzystywana jako narzędzie lobbystów, żeby uniemożliwić Kongresowi przyjrzenie się działalności Amazona. Potem w grudniu 2017 zatweetował, że poczta zbyt mało kasuje od Amazona za dostarczanie jego przesyłek. To oskarżenie powtórzył w ostatnią sobotę, mówiąc, że skoro „Washington Post" jest lobbystą, to powinien się zarejestrować w takim właśnie charakterze.