Kłopot z ustawą o marnowaniu żywności

Prace nad projektem utknęły, a dodatkowo sklepom coraz mniej podobają się niektóre przyjęte w projekcie rozwiązania

Aktualizacja: 11.07.2019 14:36 Publikacja: 11.07.2019 13:45

Kłopot z ustawą o marnowaniu żywności

Foto: Adobe Stock

Zgodnie z projektem każdy sklep o powierzchni powyżej 250 mkw. będzie zmuszony do zawarcia umowy z organizacją społeczną, która zagospodaruje żywność i przekaże ją potrzebującym. Sklepy, które nie zastosują się do postanowień nowego prawa, mają przekazywać 10 groszy za 1 kilogram zmarnowanej żywności.

– Banki Żywności popierają ustawę od samego początku. Projekt ma nie tylko przeciwdziałać marnowaniu jedzenia w handlu, ale również budować świadomość konsekwencji tego zjawiska w społeczeństwie. Od dłuższego czasu przygotowywaliśmy się do wejścia w życie nowego prawa. Choć wyniki naszej współpracy z sieciami handlowymi mają tendencję wzrostową, wciąż jest jeszcze dużo do zrobienia. Ustawa jest niezbędna, aby trwale zwiększyć skalę i efektywność pomocy żywnościowej w naszym kraju oraz zwiększyć dbałość o środowisko i klimat. – mówi Marek Borowski, prezes Federacji Polskich Banków Żywności.

Organizacja walczy o uchwalenie ustawy, powstała już petycja w tej sprawie do Komisji Gospodarki i Rozwoju, podpisało ją niemal 15 tys. osób.

Pierwszy projekt ustawy powstał już w 2015 roku. W marcu 2019 r. komisja zakończyła prace nad ustawą. Wtedy też pojawiły się zapewnienia, że podczas kwietniowego posiedzenia projekt zostanie przyjęty. Do dziś jednak posiedzenie w tej sprawie nie zostało zwołane, co sugeruje, że Sejm obecnej kadencji prac może już nad tym projektem nie podjąć przed wyborami.

Tymczasem także Polska Izba Handlu zwróciła się do Sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju, ale z prośbą o zmiany w procedowanej ustawie o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. Zdaniem organizacji obowiązek przekazywania żywności organizacjom pożytku publicznego powinien dotyczyć sklepów o powierzchni powyżej 500 mkw.

Według organizacji w przypadku małych i średnich firm handlowych w Polsce, dysponujących sklepami wielkości rzędu do 400 – 500 mkw., wprowadzenie rozwiązań proponowanych w projekcie ustawy, czyli dodatkowych opłat i obowiązków administracyjnych - stanowić będzie obciążenie kosztowe i organizacyjne. Będzie to wpływać na ich rentowność, która już oscyluje wokół 1 proc. W realiach wzrostu kosztów wynagrodzeń, energii czy walki konkurencyjnej z dyskontami pogorszy się możliwość konkurowania z zagranicznymi sieciami – mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor Polskiej Izby Handlu.

Jak podaje PIH zgodnie z większością metodologii badania rynku przez renomowane instytuty badawcze granica definicji małego sklepu przebiega znacznie powyżej 250 mkw. i dlatego nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia, aby obciążać tak małe podmioty dodatkowymi obowiązkami i kosztami.

Należy także dodać, że wiele niedużych sklepów znajduje się w miejscowościach, gdzie możliwość przekazania żywności lokalnie jest bardzo ograniczona. Zatem do wspomnianych już kosztów dochodzą jeszcze koszty transportu i logistyki, które także będą obciążały placówki handlowe.

Handel
Sukces w Genewie. USA-Chiny zawarły porozumienie po maratonie rozmów
Handel
Bruksela szykuje kontratak. Konsultuje cła na towary z USA i złoży skargę do WTO
Handel
Chiny i USA wracają do rozmów w sprawie ceł. Dojdzie do przełomu?
Handel
Donald Trump podał, ile powinny wynieść nowe cła na Chiny. W weekend ruszą rozmowy
Handel
Kradzieży sklepowych znów więcej. Tylko część jest zgłaszana
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem