Wiadomo już, że najbardziej zabawki podrożeją w Stanach Zjednoczonych. Zależnie, skąd zostaną sprowadzone, zostaną obłożone cłem od 10 do 145 proc.
Nieznane stawki celne, trudny do przewidzenia kurs dolara
Brytyjska firma Hasbro, która stoi za sukcesami w dystrybucji maskotek Świnki Peppy i Teletubisiów, wycofała swoje prognozy finansowe na ten rok, ponieważ uznała, że nie jest w stanie ich przewidzieć. Jak wyliczył Bloomberg, inni zabawkowi giganci, tacy jak chociażby Mattel, próbują teraz przewidzieć tegoroczny kurs dolara, ale mają z tym poważne problemy. Najbardziej jednak cierpią mali producenci, którzy nie mają środków, by przerzucić się na bardziej przewidywalne rynki.
Amerykańska organizacja The Toy Association przeprowadziła ankietę wśród 400 małych (przychody do 10 mln dol. rocznie) i średnich (przychody poniżej 100 mln dol.) producentów zabawek. Wynika z niej, że wielu z nich skarży się już na odwoływane bądź odkładane w czasie zamówienia na tegoroczny szczyt sezonu. Przypada on wprawdzie dopiero za 7 miesięcy, ale na składanie zamówień jest już ostatni moment.
Co gorsza, prawie połowa z nich obawia się, że w ciągu najbliższych miesięcy będzie musiała zamknąć działalność.
— Zdecydowanie przewidujemy, że firmy z tej branży, zwłaszcza zadłużone, będą musiały zmierzyć się z wyzwaniami finansowymi. To z kolei wymusi restrukturyzację tak finansową, jak i operacyjną — napisał w ocenie rynku Robert Insall, partner w brytyjskiej firmie doradczej Begbies Traynor.